Penn Slammer III

Moja przygoda z Zipper-ami trwa od 10 marca 2012 roku. Tego dnia zacząłem intensywnie testować tego paproszka wśród woblerów.

Średnio, na rybach byłem co drugi dzień od 2 do 4 godzin. Przy czym w soboty i niedzielę mój pobyt wydłużał się od 4 do 7 godzin.

Czasem dzieliłem dzień wolny od pracy na dwie sesje, poranną i popołudniową. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić że połowę tego czasu poświęciłem łowiąc wyłącznie na Zipper-y. Pierwsze wrażenie kiedy otrzymałem Zippki było, bardzo pozytywne.
Staranne opakowanie nie narażające naszych palców przy wyjmowaniu przynęty. Powierzchnia malowania bez żadnych bąbli powietrza, trafił mi się rodzynek pod tytułem Zipper 5 i jak się okazało takiej długości są wszystkie wobki.
Ciężar przynęt zgodny z opisem. Kotwiczki mimo że małe wyglądają masywnie, kółeczka dosyć mocne co, przy dobrze wyregulowanym kołowrotku pozwoli na wyholowanie tych największych okazów oczywiście, zakładając że reszta zestawu nie jest najsłabszym ogniwem. Pierwsze wrażenie przy praktycznej części testu- Nie potrafię na to łowić!!!
Przy jednostajnym prowadzeniu przynęta pracuje z bardzo dużą częstotliwość drgań co doskonale można wyczuć ( ja to nazywam „furczenie”). W moim przypadku najskuteczniejszą metodą było łowienie skokami, najwięcej brań zaliczyłem przy starcie przynęty z dna. Przynęta sprawdza się doskonale nawet w bardzo wietrzne dni kiedy, dzięki sporej masie i małej powierzchni można ją posłać na znaczną odległość pod wiatr .

2Moczyłem mikrusa zarówno w jeziorach jak i rzekach Anglii, udało mi się wybrać z „Salmiakami” do Szkocji gdzie starałam się sprawdzić jego możliwości W rzece Clyde i jeziorze Loch Achray.
Wody w Anglii na których łowiłem to rzeki o charakterze nizinnym z całym arsenałem ryb w nich występujących. Zbiorniki z wodą stojącą to w większości sztuczne twory i określił bym je jako jeziora linowo-szczupakowe. Wędkowałem również na wodach rezerwuaru wody pitnej Hanningfield gdzie występuje pstrąg tęczowy, oczywiście z zarybień. Tu poniosłem chyba najdotkliwszą porażkę, masa brań i holi niestety niezakończonych sukcesem.
Byłem tam trzykrotnie i tyleż razy powtarzał się ten sam scenariusz. Branie krótki hol i spinka. Zmieniałem wędki, plecionkę na żyłkę i nic. Pstrągi reagowały na zippka bardzo dobrze niestety czy to przez moje błędy czy też inne przyczyny nie zaliczyłem udanego holu. Początek sezonu w Anglii który przypada na 16 czerwca niestety nie rozpieszczał pogodą, ciągłe deszcze spowodowały bardzo wysoki stan wody i ryby brały bardzo chimerycznie. Mimo to złowiłem na zippera spora ilość okoni które chyba kochają tę przynętę. Bardzo dobrze reagują na prowadzenie z opadu, super sprawdził się w trakcie kiedy okonie polowały na narybek żerujący pod powierzchnią wody. Tu sprawdziło się prowadzenie na „sprintera”. Wysoko uniesiona wędka i dosyć szybkie prowadzenie prowokowały okonie do ataku.

 

okonek

Mimo swoich małych rozmiarów bardzo dobrze prowokują szczupaki, w ich przypadku najlepiej sprawdziło się prowadzenie z opadu i ze zmienną szybkością. Najwięcej brań szczupaków zaliczyłem kiedy łowiąc z opadu przynęta startowała, łowiąc w toni sprawdziło się zmienne tempo prowadzenia i delikatne szarpnięcia w trakcie prowadzenia, w tym przypadku należało jednak zwrócić uwagę aby nie dopuścić do utraty kontroli nad przynętą podczas prowadzenia.
Każdy luz w trakcie prowadzenia może doprowadzić do pustych zacięć. Zipper okazał się również atrakcyjny dla lina którego złowiłem zaraz na początku testów przed tarłem tych sympatycznych i walecznych ryb. Swoją agresję przed tarłową wyładowały również leszcze które zasysały przynętę prawdopodobnie odganiając intruza który przeszkadzał mu w miłosnych tańcach.

DSCF4397_-_Copy

na_zippka

Nie udało się połowić sandacza, co prawda trafiły się trzy sztuki ( jeden na jeziorze i 2 sztuki z rzeki) ale nie przekroczyły 1,5kg. Brzan i kleni nie udało mi się zaliczyć, pierwszy i najważniejszy powód to brak doświadczenia w połowie tych ryb, nie ułatwiły mi tego również pogoda i stan rzek. Ciągłe opady deszczu na początku czerwca tuż, przed otwarciem sezonu nie sprzyjały jakimkolwiek wypadom z wędką.

Rzeki na których łowiłem

Nene- Rzeka nizinna, dziesiąta co do wielkości rzeka w Anglii o długości 146km. Miejsca w których łowiłem nie przekraczały 5m, praktycznie przez cały czas testów woda była podniesiona z dosyć dużym zmętnieniem. Muszę zaznaczyć że sezon zamknięty na angielskich rzekach zaczyna się 15marca i kończy 15czerwca więc, nie za wiele czasu na testy.

W Nene najbardziej łowny okazał się Luminescent Real Roach następnie Pearl Black Orange którego upodobały sobie szczupaki i którego jako pierwszego urwałem następnie Silver Blue Shad

 

Z Nene udało mi się wyholować 11 szczupaków przekraczających 50cm z czego największy 82cm złapany 13 marca zaraz przed zamknięciem sezonu. Okoni było sporo nie liczyłem. Największy 38 cm. Rodzynkiem okazał się lin nie mierzony z wrażenia. Dwa sandaczyki nie przekraczające 50cm pierwszego dnia sezonu. Oba połakomiły się na Luminescent Real Roach.

Niestety ktoś wypuścił do rzeki jakieś toksyny i Agencja Ochrony Środowiska wyłączyła z łowienia Nene od Peterborough do ujścia. Najlepsze łowiska sandaczy zostały po prostu zatrute.

1

Clyde – Rzeka w Szkocji, charakterem przypominała mi Parsętę może trochę płytsza i z większym uciągiem. Celem były pstrągi, lipienie i poi cichu liczyłem na łososia. Niestety tu nie sprawdziły się żadne przynęty. Klęska na całej linii. Podobna sytuacja na przepływowym jeziorze Loch Achray gdzie spodziewałem się również pstrągów oraz szczupaków.

Jezioro w Peterborough Gunwade Lakes . Zbiornik wody nie przekraczający 5m głębokości połączony z Nene więc stan wody jak również przejrzystość zależna od stanu rzeki. Tu liczyłem przede wszystkim na sandacza. Niestety ten rok okazał się kiepski jeżeli chodzi o sandacza. Na zippera udało mi się złowić jedną sztukę nie przekraczającą 1,5kg , do tego 6 szczupaków 50+ i 4 leszcze od 3kg do 3,90kg

Zaliczyłem również Gloucester Canal bez większych rewelacji i z podobnym skutkiem trzykrotnie Hanningfield Reservoir gdzie liczyłem po cichu na rekordowe szczupaki i okonie przy okazji połowów tęczaka.

okonek1

Jak widać w moim przypadku Zipper sprawdził się na wodach które doskonale znałem, z samych testów nie jestem zadowolony.
Moje niezadowolenie wynika z okresu w którym przyszło mi używać Zippka ( Sezon zamknięty) Na jeziorach gdzie dozwolone było wędkowanie niestety nie potrafiłem wykorzystać możliwości tej mikro przynęty. Zippera można porównać do cykady która ma podobną pracę, jeżeli chodzi o konkurencję to jedyna przynęta która mi przychodzi do głowy „Clackin Rap” Podobna budowa, grzechotka , pracuję pod podobnym kątem.
Czy skuteczniejsza?

Dla_porownania

DSC_0015_-_CopyKupiłem ją do porównań. Prowadziłem podobnie w takich samych warunkach. Te porównanie wyszło na korzyść Zippera na którego miałem więcej brań być może z racji swojej wielkości.

Jeżeli chodzi o kolorystykę nie będę obiektywny ponieważ preferuję przynęty w kolorach naturalnych. Wynika to może z mojej przeszłości wędkarskiej która łączy się z takimi rzekami jak Parsęta, Wieprza, Grabowa czy Słupia. Jeżeli chodzi o Zippera ucieszyła by mnie gama kolorów stosowanych przy Slider-ach

Tak oto zakończyły się moje testy Zipper-ka, ale na pewno nie zniknie on z mojego pudełka. Była to moja pierwsza przygoda jako testera jak wypadłem? To już zostawiam ocenie Szanownych Organizatorów Testu.

Pozdrawiam z Anglii

Dariusz „Kerad” Gorgoń


Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się