Przeglądając fora wędkarskie dość często spotykam się z zapytaniami odnośnie kija odpowiedniego do połowu kleni oraz jazi. Chciałbym się z podzielić swoimi spostrzeżeniami na temat bardzo fajnej wędki, której używałem w tym sezonie do połowu między innymi tych właśnie ryb.
Wędka, którą chcę przedstawić to Shimano SpeedMaster AX 30ML. Jest to kij o długości 3,00 m i ciężarze wyrzutu 7 – 21 g, z dedykowaną tubą w komplecie.
W miesiącach wiosennych i letnich większość uwagi poświęcam łowieniu boleni, kleni, jazi i okoni na Wiśle. Właśnie do połowu tych gatunków używam tego wędziska. Łowię z brzegu, a przynętami których najczęściej używam są małe woblery i błystki, nieco rzadziej gumy.
Na wstępie wymienię kryteria, jakimi kierowałem się przy ocenie tego wędziska. Znając swoje oczekiwania względem sprzętu, łatwiej jest później stwierdzić, czy zasługuje na uznanie, czy też nie. Tak więc łowiąc przez cały sezon pod lupę wziąłem taki cechy jak:
- zasięg rzutu,
- szybkość i moc zacięcia,
- czułość,
- amortyzacja w szerokim zakresie obciążeń,
- wytrzymałość blanku,
- masa wędziska,
- jakość przelotek i uchwytu kołowrotka.
- długość dolnika,
- jakość wykończenia.
Pierwsze wrażenie, jakie odniosłem biorąc ten kij do ręki – bardzo lekki, szybki i świetnie leży w dłoni, co z resztą nie dziwi, gdyż został zbudowany na nowoczesnym, rasowo uzbrojonym blanku. Z etykietek przyczepionych do wędziska możemy wyczytać następujące informacje:
blank wykonany z włókna XT100 z dodatkiem włókien BioFibre, z oplotem wykonanym w technologii Shadow Diaflash,
przelotki Ti-Lite – ceramiczne pierścienie Hardlite osadzone w tytanowych stopkach,
uchwyt Fuji,
rękojeść pokryta wysokiej jakości korkiem Power Cork.
Moje wrażenia po pierwszych dniach użytkowania były bardzo pozytywne, gdyż okazało się, że kij jest bardziej uniwersalny niż się spodziewałem. Blank dobrze ładuje się nie tylko podczas łowienia przynętami w podanym przedziale c.w., ale również przy mniejszych i przy odpowiedniej dynamice możemy całkiem daleko rzucić nawet trzygramowymi woblerkami.
Z reguły używam większych przynęt, jednak przy słabej intensywności żerowania szukam każdej metody sprowokowania ryby, ze stosowaniem różnej wielkości przynęt na czele.
Dlaczego używam większych przynęt? Większe przynęty są selektywne i z reguły łowi się na nie większe osobniki. Kolejność stosowania wabików od większych do mniejszych jest ważna zwłaszcza podczas polowania na płochliwego klenia.
Po pierwsze – większą przynętą można dalej rzucić, więc mamy większą szansę pozostać nie zauważonym, z mniejszą przynętą musielibyśmy podejść bliżej.
Po drugie – na większą przynętę raczej skusi się większa sztuka, a na mniejszą bardziej prawdopodobna będzie mała (tak jest zazwyczaj, nie zawsze). Zacięty kleń, nie ważne jakiej wielkości, skutecznie spłoszy pozostałe osobniki ze stada. Po złowieniu ryby możemy więc sobie na pewien czas odpuścić stanowisko i przenieść się gdzie indziej.
Nikogo nie trzeba przekonywać, że warto spłoszyć stado holem dużej ryby niż małej. Jak najbardziej logiczne jest więc rozpoczęcie obławiania miejscówki od większych przynęt i dopiero w przypadku braku rezultatów próbować mniejszych. Myślę, że w wielu przypadkach to właśnie stosowanie małych przynęt w pierwszej kolejności decyduje o wielkości łowionych kleni.
Wracając do wędziska, to jak już pisałem radzi sobie zarówno przy bardzo małych woblerkach, błystkach i gumkach okoniowych, jak i cięższych przynętach na bolenie. Tak więc wychodząc połowić „na lekko” biorę tę wędkę, zapasową szpulę z plecionką i kilka pudełek z przynętami, koniecznie z boleniowymi killerami i tak wyekwipowany jestem gotowy na spotkanie z niedużym okonkiem, kleniem, jaziem oraz dużą rapą.
Jeżeli miałbym określić największą zaletę tej wędki, to zastanawiał bym się pomiędzy trzema jej atutami, które są według mnie równorzędne:
- znikoma ilość ryb spada podczas holu,
- bardzo duża wytrzymałość blanku,
- bardzo mała ilość nie zaciętych brań.
Tak dobre statystyki tego wędziska to w głównej mierze zasługa akcji wędziska – przy niedużym obciążeniu kij pracuje w sekcji szczytowej, natomiast w miarę wzrostu naprężenia pracuje coraz głębiej i przy odpowiednio dużej sile blank ugina się do rękojeści. Dzięki takiej charakterystyce wędziska mamy pełną kontrolę nad rybą w każdej fazie od zacięcia, poprzez hol, do momentu podbierania.
Wracając do wymienionych na wstępie wymagań, to po sezonie łowienia tym wędziskiem, mogę śmiało powiedzieć, że jego uniwersalność daje więcej możliwości, niż początkowo oczekiwałem.
Zasięg rzutu – dalekie rzuty okazały się możliwe również przynętami lżejszymi niż c.w., tak więc wędka może być z powodzeniem stosowana do lżejszego łowienia, niż wynikałoby to z opisu. W przypadku niewielkiego przeciążenia zestawu zasięg był równie duży, a w zachowaniu wędki nie zauważyłem niepokojących oznak.
Szybkość i moc zacięcia – wędzisko ma dość szybką akcję, co pozwala na błyskawiczne i pewne zacięcie podczas łowienia plecionką, w przypadku stosowania żyłek o średnicy poniżej 0,20 mm zacięcie musi być zdecydowanie głębsze.
Czułość – wysokomodułowy blank dobrze przenosi drgania, bardzo dobrze czuć w dłoni pracę przynęty, puknięcia, stuknięcia, obtarcia itp.
Amortyzacja w szerokim zakresie obciążeń – stosując plecionkę cała siła ryby jest przenoszona bezpośrednio na wędkę, która radzi sobie z tym bez problemów uginając się do rękojeści. Sprawa ma się tak samo w przypadku żyłki w ostatniej fazie holu, albo przy braniu „spod nóg”, kiedy to krótki odcinek nie jest w stanie zamortyzować nagłych odjazdów. Podczas holu mniejszych ryb pracuje środkowa i szczytowa część blanku.
Duża wytrzymałość – kilka fajnych rybek, kilka sporych gałęzi wyholowanych na Wiśle. Szczerze mówiąc nie oszczędzałem tej wędki i nieraz celowo wystawiałem ją na próbę, wytrzymała.
Mała masa wędki – do lekkiego wędziska zamontowałem TwinPowera 2500 MgS – zestaw waży tyle
co przysłowiowe piórko i jest bardzo operatywny.
Wysoka jakość przelotek – twarda ceramika w ultralekkich tytanowych ramkach (Ti Lite) odpowiednia
do stosowania plecionek.
Dobrej jakości uchwyt kołowrotka – dokręcany od góry uchwyt Fuji pewnie utrzymuje kołowrotek i wygodnie leży w dłoni.
Długość dolnika – do łowienia z brzegu zdecydowanie wolę długie dolniki. W przypadku holu większej sztuki pozwalają spokojnie zaprzeć wędkę np. o brzuch.
Jakość wykończenia – wystarczą dwa słowa: staranne i eleganckie.
Podsumowując – SpeedMaster AX 30ML to uniwersalny, lekki spinning adresowany przede wszystkim do wędkarzy wymagających od sprzętu wysokich walorów użytkowych. Szersze niż oczekiwałem spektrum zastosowań czynią go moim „głównym narzędziem pracy” w okresie
od wiosny do początku jesieni. Później używam go rzadziej, gdyż w ruch idzie cięższy sprzęt na bardziej uzębione drapieżniki.
Ten oraz kilka innych moich artykułów możecie przeczytać również na moim blogu wodziniak.blogspot.com, który właśnie zaczynam tworzyć dla wszystkich miłośników nowoczesnego i etycznego wędkarstwa. Zapraszam :-)
Z wędkarskimi pozdrowieniami
Robert „Wodziniak” Wodziński