Berkley 2
"Nic się nie zdarza, jeśli nie jest wpierw marzeniem" - Carl Sanburg
Codziennie zamykając oczy przed snem wyobrażałam sobie swoje spotkanie z metrowym szczupakiem.
Nie marzyłam aby miał ponad metr, skromnie wystarczało mi marzenie o stu centymetrowym szczęściu. Wszystko sobie w wyobraźni poukładałam, miało być jak u Hemingway'a w „Stary człowiek i morze.”
Moja nowela miała nosić tytuł „ Ja i mój wielki szczupak”, scenerię do tego już zaplanowałam. Nie było w niej łódki i morza ani delfinów czy rekinów, miała być prosta jak moje marzenia.

Od lat czekałam na taką rybę. Miałam okazję dotykać taką wielką bestie kiedy to mój tato przed kilkoma tygodniami złowił na całkiem delikatny zestaw kleniowy. Sam na środku rzeki wokół tylko woda i zatopione złośliwe zaczepy. I udało mu się wygrać walkę choć lekko nie było, bo podbieranie takiej dużej sztuki w wodzie po pas bez podbieraka zakończyło się poranieniem dłoni. Ajć, po tej przygodzie moje marzenie ze zdwojoną siłą powróciło i domagało się spełnienia.

Był początek września, sobota. Na rybki wyruszyłam bez większych już oczekiwań. Był piękny pochmurny dzień, woda dosłownie stała, zero wiaterku, cisza przerywana od czasu do czasu krzykiem samca kaczki krzyżówki. Wilgotne powietrze dobrze działało na jeszcze zaspane ciało.
Mozolnie, bez werwy ruszyłam w wybrane miejsce, te same gdzie kilka tygodni temu z wody oczom mojego taty ukazał się ponad metrowy szczupak. Założyłam algę dwójkę moje jesienne nr jeden. Jeszcze sprawdzenie hamulca i cichutko zanurzyłam się w wodzie lawirując między zatopionymi konarami drzew i gałęzi.
Stojąc już po pas oddałam pierwszy dość daleki rzut,  wciąż zwijąc i zwijając skupiona jak zawsze nie na tym co należy. Lotem błyskawicy wyczułam mocne uderzenie, odruchowo odpowiadając zacięciem. Kij wygięty ale coś stoi, myślę zaczep czy co? Próbowałam lekko ten zaczep podpompować gdy nagle się zaczęło. Ryba wyciągała plecionkę z taką szybkością że musiałam przytrzymywać szpulę.

Myśli zaczęły biec jak szalone, to On! 
Jest wszystko jak w moich marzeniach. Sama pośrodku zdradliwej rzeki a wokół mnie tylko wodne przeszkody. Woda i ja.
Do lądu mam jakieś 40 m. Lądu?! Małej wysepki. Ryba dała się podholować bliżej ale trzymając się mocno dna. Byłam pewna, że koleś ma niezłe centy na karku. Widząc piękne młyny trzymałam wędkę tak aby zapobiec ewentualnemu skokowi ponad wodę.Tego wręcz sobie nie życzyłam.

Walka trwała chyba już dobre dwie minuty. Czując mocną ciekawość, miałam wręcz nieodpartą ochotę szybko podpompować rybę pod powierzchnię, celem zobaczenia swojego marzenia, lecz zbyt mocno ogarniał mnie lęk przed stratą tak dużej sztuki.
Dobra, pomyślałam - muszę zająć jakąś lepszą pozycję, nie dam rady podebrać jej w takim gąszczu zaczepów jeden głupi ruch i ją stracę. Centymetr po centymetrze zaczełam wycofywać się na płytszą wodę, jedną nogą namierzając nierówności w dnie. Wody miałam już po kolana a mój przeciwnik nagle ukazał się moim oczom, mijając mnie w niewielkiej odległości. Szok, mignęły mi paski i żagiel.
Nie, pomyślałam - masz zwidy to ma być szczupak, nie jakiś sandacz?! I wtedy zabawa szybko się zakończyła sprawnym podebraniem ryby jakiej jeszcze moje oczy na swoim kiju nie widziały.
Pięknie ubarwiony sandacz spoczął w moim ręku. Szok!
Gramoląc się z nim na wysepkę, poczułam jak napięcie mnie opuszcza przeradzając się wielką radość i śmiech. Nawet nie zadałam sobie trudu aby ładnie odłożyć wędkę tylko cisnęłam ją na piach, skupiając całą swą uwagę na odhaczeniu mojego cudu.

Sandacz2
Radości nie było końca, ciągle nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście, patrząc na tego metrowego wymarzonego szczupaka. A to mi szczupak, pomyślałam uśmiechając się a taniec zwycięzcy odkładając na później.

Sandacz2
Marzenia spełniają się nie zawsze dokładnie w takiej wersji jaką sobie przyjmiemy. Ale co ja plotę ! Oby takich marzeń mieć więcej. A mój metrowy szczupak niech czeka na mnie dalej, gdzieś w tajemniczej wiślanej wodzie...

Sandacz3
Wszystkim wędkarzom życzę spełnienia marzeń. Marzeń, które naszą wędkarską pasję wypełniają.
Ania

Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się