Zaczyna się marzec. Już zaczynam się kręcić, przeglądać pudełka z pstrągowymi przynętami. Woblery, obrotówki, koguciki, gumki.
W pstrągi wkręcił mnie, parę lat temu, mój kolega po kiju Darek Klejnons. Wędkarz z ogromnym doświadczeniem i zaangażowaniem.Trochę o sprzęcie.
Wędki.
Mam ich kilka, różnych producentów i w różnych parametrach. Osobiście łowię na małych, mocno zakrzaczonych rzeczkach. Wąskich i meandrujących. Używam, więc wędzisk w długościach od 2,10m do 2,55m. Gramatury tych wędek to przedział od 3 do 21 gram.
Ważna rzecz, wędziska powinny mieć akcje średnio szybką i ugięcie progresywne czyli mięsiste i głębsze na tyle aby zamortyzować i przytrzymać szalejącego na zestawie pstrąga. Pstrąg to bardzo dynamicznie walczący przeciwnik. Walczy do końca, aż nie znajdzie się w podbieraku lub ręku (to nie jest najlepszy sposób na podbieranie pstrąga, dla nas i dla niego).
Wędzisko zbyt sztywne będzie powodowało dużo spadów, zbyt miękkie nie pozwoli nam przytrzymać ryby
w momencie kiedy pstrąg (szczególnie duże i cwane sztuki) będzie chciał wejść nam w jakiś zaczep (np. zwalisko lub kamienie). Takie konstrukcje w swoich ofertach mają nasi producenci. Dragon, Robinson, Konger, jak i zagraniczni Cormoran, Shimano, Savagear. Nieważne jakiej firmy będzie wędzisko, byleby spełniało w/w wymagania. Cena to też już kwestia indywidualna, ile chcecie przeznaczyć na kupno takiego wędziska zostawiam Wam.
Kołowrotek.
Wielkość od 2000-3000. Podstawowy warunek, precyzyjny, płynny hamulec i bardzo dobre nawijanie żyłki.
Żyłka.
Bardzo dobrej jakości, najlepiej bez pamięci, o grubości od 0,18 do 0,25 mm. Do tego agrafki z krętlikiem wielkości m/w 18.
Przynęty.
Tutaj mamy bardzo szeroką gamę możliwości. Tak jak wcześniej wspomniałem, w moim arsenale jest praktycznie każdego po trochu. Woblery zarówno i te produkowane masowo, seryjnie (np. Salmo, Rapala, Dorado), jak i tzw. hand made czyli ręcznie robione (np. Gabkor, Papaja, Siek i wielu, wielu innych).
Kolorystyka przeróżna, w chłodnych porach roku postawiłbym na agresywne i ciepłe kolory (to nie jest reguła), czyli pomarańcz, róż, fluo, wściekła zieleń itp. Mieszanki tych kolorów i różne kombinacje.
W porach cieplejszych kolory stonowane, naturalne (najlepiej jak najbliższe barwom naturalnego pokarmu pstrągów) czyli brązy, czernie, szarości, ciemne zielenie itp.
Osobną sprawą są woblery imitujące żaby. Tych nie może zabraknąć w naszym pudełku, szczególnie w miesiącach wiosennych.
Obrotówki, taka sama sytuacja jak z woblerami. Mogą być seryjne (Mepps, Effzet itp.) albo ręcznie robione. Kolorystka podobna jak w przypadku woblerów. Rozmiar, najczęściej używam rozmiaru od 0 do 2, ale spotykałem wędkarzy łowiących na obrotówki wielkości 4.
Ważną sprawą jest, by obrotówka była precyzyjnie wykonana, a jej praca swobodna i dynamiczna. Blaszka powinna pracować nawet przy wolnym sprowadzaniu jej z prądem.
Wahadełka, hmmm..tu też możliwości są spore. Kształt i kolorystyka... może zdjęcie powie Wam więcej. Wielkość raczej mała, około 1,5 do 4 centymetrów to najczęściej spotykane i używane wielkości.
Koguty i jigi. Mają imitować wszelkiego rodzaju robactwo takie jak pijawki, larwy, poczwarki, a także żaby. Kolory w jakich mają być te przynęty to różne kombinacje czerni, brązu, szarości, beżu, zieleni. Można przełamać te kolory jakimiś agresywnymi wstawkami żółci, czerwieni, pomarańczy. Czasami takie zestawienie kolorów pobudza pstrąga do ataku nie z głodu tylko z czystej agresji i instynktu terytorialnego.
Gumy to przynęty, do których w przypadku łowienia pstrągów, nie mam przekonania. Mam jednak w pudełku pare twisterków (głównie z podwójnym ogonkiem) i niedużych (do 6 cm) ripperów oraz kopytek. Jedyną gumową przynętą do jakiej mam zaufanie jest imitacja żaby. Obowiązkowa pozycja w pudełku. Ok, to tyle jeśli chodzi o przynęty. O prowadzeniu przynęty można byłoby napisać osobny artykuł. Osobiście staram się prowadzić przynętę tak, żeby jej praca wiarygodnie odzwierciedlała naturalny pokarm. Z prądem(najczęściej), pod prąd, wachlarzem, skokami...
Do całości dodałbym wodery lub spodniobuty, okulary polaryzacyjne, wygodną i funkcjonalną kamizelkę, bardzo dobrej jakości (oddychalność!) ubranie przeciw deszczowe (głównie chodzi o kurtkę). Szczypce do wyhaczania. Czapka z daszkiem to też ważna rzecz. Uchroni naszą głowę przed słońcem, krzakami i odstrzelonymi z zaczepu przynętami. Moskitiera oraz repelent na komary i inne insekty (np. >Mugga) też się przyda, w najcieplejszych porach roku.
Jeszcze ważna uwaga co do łowienia pstrągów. Zachęcam, proszę Was…wypuszczajcie złowione kropki. Hol, sprawne delikatne podebranie i odhaczenie, szybka zdjęciówka i ryba wraca do wody. Tak to powinno wyglądać. W cieplejsze miesiące pstrągi potrzebują więcej czasu by dojść do siebie. Przytrzymajcie je trochę dłużej w wodzie przy wypuszczaniu, by mieć pewność, że odpłyną w dobrej kondycji. Jak przyjedziecie w to samo miejsce za rok jest duża szansa, że przyjdzie Wam się zmierzyć z tą samą rybą, ale już o parę centymetrów dłuższą i cięższą. Pstrąg to ryba przebiegła, bardzo silna i nie tak łatwa do złowienia. Potrzeba dużo cierpliwości, pokory i szczęścia, aby mieć efekty w jej łowieniu, ale warto !
Zobaczycie, jak spróbujecie i złowicie swojego pierwszego pstrąga...karminowe kropki będą Wam się śnić po nocach…
Tomek "Strachu" Straszewski