Muszkarstwo jest bez wątpienia najbardziej zjawiskową formą wędkarstwa. Wielu wędkarzy rezygnuje z niej z powodu braku dostępu do wód górskich, ale wędkarstwo muchowe nie ogranicza się tylko do połowu pstrągów i lipieni.
Na muszkę z powodzeniem możemy łowić białoryb i to bardzo skutecznie! Pragnę przybliżyć Wam drodzy czytelnicy bardzo ciekawą alternatywę dla ryb szlachetnych jaką są klenie i jazie.
Wyciągnąłem wiele wniosków na przełomie kilku lat, kiedy to próbowałem odnaleźć złoty środek, który skutecznie pozwoliłby mi dobrać się do kleni oraz innych ryb spokojnego żeru.
Łowię głównie na małych rzeczkach, więc w tym kontekście będzie dalsza część tego artykułu.
Istnieje wiele czynników, które mają wpływ na końcowy sukces nad wodą. Pragnę teraz przybliżyć kilka najbardziej istotnych moim zdaniem.
Pierwszym z nich jest znajomość entomofauny. Kilka lat próbowałem znaleźć przynętę, która gwarantowałaby mi sukces nad wodą. Kombinowałem z różnego rodzaju muchami, a odpowiedź była bliżej niż myślałem
- w trawie!
Kiedyś rozczarowany brakiem brań usiadłem bezradnie nad brzegiem rzeki. Przyglądając się rzece, zauważyłem jak piękny kleń wyskoczył nad wodę i połknął świteziankę modrą (ciemnoniebieska ważka, która w bardzo dużych ilościach występuje nad wodą).
Wtedy to postanowiłem zerwać z tym co wcześniej praktykowałem i spróbować odwzorować naturę. Zacząłem dokładniej obserwować to co żyje nad rzeką i natknąłem się na owady, które nadały mojemu muchowaniu sens. Były to żuczki, chrabąszcze, osy i koniki polne. Udało mi się wykonać odpowiednie imitacje, które zaowocowały pierwszymi kleniami. Nałogowo zacząłem kręcić "terrestriale" - czyli duże muchy wykonane z pływającej pianki. Po licznych testach odnalazłem absolutnego faworyta, który jest skuteczny na każdej wodzie, a jest nim piankowy żuk! Upadający z wysokości na taflę wody żuk swoim pluśnięciem wywołuje u kleni i jazi agresję, które bez zastanowienia niczym torpeda w niego uderzają. Żuk jest przynętą, którą lubią także inne ryby takie jak jelce, płocie i wzdręgi.
Kolejnym czynnikiem jest dobór sprzętu,który nie może być zbyt ciężki,gdyż będzie płoszył nam ryby. Łowię szybką wędką o długości 9 stóp (274cm) w klasie 4, która pozwala na szybkie zacięcie. Używam sznura WF w tej samej klasie. Dlaczego sznur WF? Odpowiedź jest prosta, taką linką łatwiej jest posłać dużą muchę na znaczną odległość. Nowoczesne linki WF posiadają część zalet sznurów DT, co nie wyklucza delikatnej prezentacji przynęty, gdy będziemy chcieli podejść najbardziej płochliwe ryby. Przypon wykonuję z solidnej żyłki 0,14mm. Długość mojego przyponu oscyluje w granicach 3m, gdyż w potencjalne stanowisko ryby podaję linkę w taki sposób, że upada na nie wyłącznie przypon z przynętą, a sznur pozostaje w odległości, w której nie spłoszy ryby.
Ważnym czynnikiem jest ostrożność.Jeżeli łowimy w słoneczne dni musimy uważać na rzucany przez nas na taflę wody cień. Jeśli uda nam się tego uniknąć to będziemy w stanie podejść do ryby naprawdę blisko. Najczęściej ryby łowię z odległości 5-7m klęcząc lub chowając się za drzewami, krzakami itp.
Potencjalne stanowiska ryb obławiam od tzw."ogona", ryby zazwyczaj ustawiają się pod prąd, dzięki czemu mój przeciwnik mnie nie dostrzeże. Musimy także pamiętać, aby zbytnio nie hałasować.
Kolejnym istotnym czynnikiem jest pora dnia i odpowiednia taktyka.Najlepsze do połowu są słoneczne dni, kiedy to moim zdaniem kleń znacznie lepiej żeruje. Swoich sił możemy także próbować wcześnie rano lub wieczorem, ale najlepsze rezultaty przynosiło mi łowienie, kiedy "żar lał się z nieba".
Łowimy rzucając muchę pod prąd w potencjalne stanowisko ryby i pozwalając jej swobodnie spłynąć. Czasami możemy spróbować smużenia przynętą, ale uwaga! Smużenie w słoneczne dni może odstraszać ryby, metoda ta najlepiej sprawdza się rano lub wieczorem.
Kolejnym sposobem łowienia jest rzut pod delikatnym skosem pod przeciwny brzeg i swobodny spływ przynęty wzdłuż domniemanego stanowiska ryby.
Potencjalnymi stanowiskami ryb są wszystkie głębsze dołki, zwalone drzewa, nawisy traw i drzew, miejsca w których jest cień i łatwo o owady. W małych rzekach każde z wcześniej wymienionych przeze mnie miejsc zaowocuje rybą. Płytkie odcinki często pozwalają na łowienie na tzw.'upatrzonego' i to jest mój ulubiony sposób łowienia.
Nie ma nic piękniejszego niż widok odrywającego się od dna klenia do naszej przynęty.
Najbardziej istotnym czynnikiem jest przynęta. Podczas wykonywania przynęt musimy pamiętać, żeby zastosować cięższy hak, który spowoduje, że nasza przynęta będzie spadała na wodę swoim brzuszkiem. Dobrze jest też wybrać hak w ciemnym kolorze, ponieważ bardzo ważny jest cień rzucony przez przynętę na taflę wody. Haczyk w kolorze złotym będzie kontrastował co może odstraszać rybę, ale nie musi. Zauważyłem, że polakierowany pancerz żuczka zwiększa skuteczność tej przynęty ,gdyż w promieniach słońca pięknie błyszczy na tafli wody.
Połów białorybu na muchę to temat na książkę. Powyższe rady są moimi subiektywnymi odczuciami co do połowu białorybu na muchę. Wymienione przeze mnie czynniki są najbardziej istotnymi gwarantującymi nam sukces.
Zachęcam wszystkich do sięgnięcia po muchówkę i najważniejsze
- łówcie na żuka, ponieważ w żuka wszystko puka!
Oczywiście wszystkie rybki wypuszczam!
Pozdrawiam
Jakub "FlyAngler"