Zwolniliśmy aby się nie wystraszyły i mogły przepłynąć przed łódkami. Ominęły nas majestatycznie i coś złego nam nachrumkały. W końcu to one tu mieszkają a my tylko gościnnie zakłucamy im spokój.
Wtedy jeden z nas powiedział, zobaczycie będzie dobry dzień połowów. I trafił. Tego dnia każdy z nas miał po kilka ponad wymiarowych szczupaków WYPUSZCZONYCH. Nie licząc po kilkanaście okoni WYPUSZCZONYCH.
Oczywiście zabieramy na kolację 9 sztuk okoni powyżej 35 cm. Wysmarzone na złoty kolor smakują wyśmienicie. A do tego piwo i mogą płynąć opowiadania o największych zerwanych rybach. Każdego dnia siedzimy na jeziorze do 13-tej.
Spływamy robimy obiad, chwila dla siebie i na wodę. Powrót o 19-tej jakieś skrobanie i kolacja. Siedem dni spędzanych z przyjaciółmi upływa zbyt szybko ale wiemy że za rok będziemy znowu bez żon,dzieci i wnuków. Ale za to z pięknym jeziorem i przygodą wędkarską. Już mamy wszystko ustalone na wyjazd na początku czerwca.