W tym roku zaprzyjaźnione redakcje WMH i Wędkarstwo TV (WTV) wedkarstwotv.pl połączyły siły i wspólnie zorganizowały spotkanie sympatyków obu firm.
Tym razem ugościło nas Łowisko Wersminia w Martianach koło Kętrzyna, z którym współpracują obie redakcje. Spotkaliśmy się tam w dniach 22-24 maja. Na wstępie należy wspomnieć, że duże brawa należą się firmie Mikado Abramis www.mikado.pl, która ufundowała dla uczestników liczne upominki i nagrody w koleżeńskich minizawodach: wędki, kołowrotki, plecionki, żyłki, moc drobnych gadżetów.
Z jej ramienia na zlocie obecny był nasz kolega i stały współpracownik, znany karpiarz Adrian Modzelewski. Nawiasem mówiąc, już pierwszego poranka zlotu Adrian wyholował dzikiego jeziorowego karpia o wadze 12 kg! Połakomił się na specjały o dźwięcznych nazwach Szalony homar z pop-upem Diabelska słodycz.
Pozostali spośród ok 30 uczestników też nie mogli narzekać na brak emocji.
Pogoda nas niestety nie rozpieszczała i w miejsce przewidywanych umiarkowanych temperatur z przelotnymi deszczykami nastały dwa dni przysłowiowej „lampy" połączonej z okresową flautą. Mimo tak niesprzyjających warunków części uczestników udało się to i owo połowić, choć tym razem zabrakło ryb okazowych rozmiarów. Największy ze zgłoszonych szczupaków miał 80 cm, złowiono także sporo ryb nieprzekraczających 60-70 cm. Kto wypłynął wcześnie i miał trochę szczęścia, mógł liczyć na spotkania z nimi. Jedna z załóg wyholowała aż 14 esoksów!
Niestety nie powiodło się miłośnikom ryb spokojnego żeru, choć w tych dniach na jeziorze złowiono inne dwucyfrowe karpie a także liny, z których (obok szczupaków) słynie Wersminia. Jednym z powodów mogło być to, że te większe sztuki nie wyszły jeszcze na płycizny tylko zajmowały stanowiska na zdecydowanie głębszej wodzie dalej od brzegu. Wersminia jest w ogóle bardzo trudnym sprawdzianem umiejętności dla miłośników wielkich linów czy płoci, którzy łowią z doskoku, bez wcześniejszego dłuższego zakarmiania.
Jednak zlot to nie tylko wędkowanie. Dobry duch łowiska, Jurek Olechna (któremu również należą się w tym miejscu gromkie brawa) zatroszczył się o znakomitą atmosferę i służył pomocą na każdym kroku. Huczna zabawa przy grillu w jego królestwie, czyli na przystani, potrafiła trwać do godzin bardzo późnych. Nie ma, że boli... Nie przeszkodziło to jednak uczestnikom w meldowaniu się na wodzie już od wczesnych godzin porannych w sobotę czy niedzielę.
Innymi słowy, także ten zlot można zaliczyć do udanych, co jest już naszą małą doroczną tradycją. My, ekipa obu redakcji w składzie Paweł Mirecki i moja skromna osoba (obaj z ramienia WMH) oraz Jarek Wysocki, szef portalu wedkarstwotv.pl, mieliśmy okazję porozmawiać z Wami na żywo, co jest dla nas zawsze bardzo cenne. Cieszymy się też, że dobrze się bawiliście i mamy nadzieję, że już niebawem zobaczymy się ponownie! Świetna atmosfera zlotu spowodowała, że powstał wstępny plan, aby zorganizować podobną imprezę już jesienią, tym razem w innej części Polski. Ale co z tego wyniknie – będziemy informować na bieżąco.
Marcin Wosiek
foto: zlotowicze