Zander i Power Jig
Rynek zalewają tony przeróżnego sprzętu wędkarskiego, każdy producent swoje chwali i angażuje wędkarskie autorytety w celach promocyjnych.
Zwykły, szary człowiek może ogłupieć. Czym się kierować w doborze sprzętu? Sprawa nie jest prosta, a każdy ma swoje kryteria. Parafrazując “Gdzie wędkarzy dwóch, tam trzy metody”.Jako wędkarz młody i niedoświadczony miałem ogromny problem w wyborze wędziska do łowienia sandaczy metodą “z opadu”. Przeglądając katalogi różnych firm kusiły mnie wędziska opatrzone frazą “Zander”, “Sander”, “Sandacz”, “Kogut” itp Dopiero wypróbowanie kilku różnych modeli i zaciągnięcie opinii wśród znajomych wykreowało we mnie świadomość tego co jest mi potrzebne i czego szukam. Zatem szukałem wędziska krótkiego, sztywnego i mocnego. Cóż, mało precyzyjne były te kryteria, ale z biegiem czasu i to uległo zmianie.
Dobry znajomy polecił mi, abym zapoznał się z ofertą firmy Dragon, a konkretnie serii Millenium HD. Nie wiedzieć czemu, firma ta ma u mnie ogromny kredyt zaufania, więc ochoczo począłem przeglądać katalog. Od razu rzucił mi się w oczy... Zander(a jakże!) 2,25m. Udałem się do sklepu celem obmacania tego produktu. Ciężar wyrzutowy 18-42g, ugięcia brak, długość 2,25m. Wąsko wyspecjalizowane wędzisko do połowu ciężkimi kogutami. W ręce leżało dobrze, więc zdecydowałem się na zakup.
Pierwsze wrażenie: korkowa, trzyczęściowa rękojeść jest przyjemna w dotyku i dobrze wyprofilowana. Środkowa jej część jest nakrętką do mocowania kołowrotka, zatem opatrzenie jej w korkową obudowę jest dobrym posunięciem, gdyż czyni uchwyt “ciepłym”. Również końcówka dolnika wykonana jest “na miękko”, tak aby nie robić niepotrzebnego hałasu np poprzez stukanie wędką o dno łodzi. Bordowy blank IM6, z czarnymi omotkami i złotymi ich wykończeniami nie wygląda standardowo, jednak jest charakterystyczny i bardzo elegancki.
Kij, pomimo sugerowanego ciężaru wyrzutowego na poziomie 18-42g bardzo dobrze radzi sobie z przynętami lżejszymi, nawet 12-15g. Parametry rzutowe - pomimo sztywności - są bardzo dobre, ale pamiętajmy, że wędzisko jest przeznaczone do wędkowania z łodzi, więc nie odległość, a precyzja rzutu ma tutaj znaczenie. Praca przynęty gumowej jest bardzo dobrze wyczuwalna, podobnie jak wszelkie jej trącenia czy kontakt z dnem. Jako wędkarz nie znoszący katalogowego myślenia postanowiłem przetestować ten kij przy użyciu innych - raczej mało sandaczowych - przynęt. I tak na agrafce zawisły ciężkie błystki wahadłowe Solvkroken (18- 30g) czy woblery bezsterowe Salmo Slider 7F(17g). I w tym przypadku Dragon Millenium HD Zander sprawdził się znakomicie, można rzecz, że minął się z powołaniem.
Kij charakteryzuje się akcją szybką (Fast) i wybitnie szczytowym ugięciem, przy holu większej ryby - ku mojemu zdziwieniu - przechodzącym w semi-paraboliczne. Olbrzymi zapas mocy pozwala nam na komfortowy hol okazałego sandacza, szczupaka czy... karcza.
Wędzisko - przy doborze odpowiedniego kołowrotka - nie męczy ręki nawet podczas długich i żmudnych połowów. Jego waga to 185g, dolnik mierzy 30cm. Wyposażone jest w 8 przelotek z pierścieniami typu SIC (pierwsza przelotka trzystopkowa, ma średnicę 30mm, ostatnia 6mm). Długość transportowa to 118cm, a w komplecie mamy gustowny, czerwony, miękki pokrowiec.
Obecnie jego cena oscyluje w granicach 185zł, co nie jest kwotą dużą jak na taki kij. Stosunek ceny do jakości oceniam jako bardzo dobry. Wędzisko jak najbardziej warte polecenia zarówno dla wędkarzy początkujących oraz tych bardziej wymagających.
Szybko okazało się, że duże ryby można łowić i na mniejsze przynęty. Powiem więcej, czasami można złowić je TYLKO na lżejsze wabiki. Ponownie stanąłem przed trudnym wyborem. Miałem zakupić delikatniejszy sprzęt do połowu sandaczy i okoni na przynęty gumowe.
Akurat sezon trwał w najlepsze, udałem się do sklepu i pochopnie dokonałem zakupu według katalogu. Wędzisko, jakie zakupiłem nie spełniło moich oczekiwań i tak byłem zmuszony do przetestowania kilku modeli i przeprowadzenia wywiadu wśród bardziej doświadczonych kolegów.
Przeglądając ofertę firmy Dragon nawet nie byłem świadom tego, iż seria Millenium HD to nie tylko toporne sandaczówki. Przypadkowo wpadłem na kij Millenium HD Power Jig 2,40m.
Powiem szczerze, że podchodziłem do tego bardzo sceptycznie. Wędka ma c.w. 5-25g, co dla mnie wówczas było bardzo niewielkie, wklejana szczytówka wcale nie dodawała mi pewności podczas wędkowania. Zupełnie niesłusznie.
To tu dożo mówić, seria ta sama, model inny. Wykończenie identyczne, staranne i schludne. Parametry wędziska są niemal identyczne jak poprzednika:
Mamy tutaj również 8 przelotek o takich samych parametrach, z tą różnicą, że przelotka początkowa jest dwustopkową. Waga wędziska to 172g, akcja superszybka (X-Fast), ugięcie szczytowe przechodzące w semi-paraboliczne, długość transportowa modelu 2,40m to 126cm.
Tyle suchych faktów, teraz czas na moje spostrzeżenia.
Wklejona szczytówka w dobrze widocznym kolorze umożliwia nam wyłapanie wszystkich stuknięć i trąceń oraz pozwoli nam na wyczucie rodzaju dna. Moje obawy o brak mocy ze względu na wklejankę bardzo szybko zostały rozwiane. Sama szczytówka jest bardzo elastyczna i szybko się poddaje, pozwalając pracować wędce, której moc jest zdumiewająca, jak przystało na Heavy Duty! Przy współpracy dobrze wyregulowanego hamulca kołowrotka oraz odpowiedniej plecionki jesteśmy w stanie pokonać każdego niemal potwora. Wędkowanie to sama przyjemność, pomimo, że kij jest nieco dłuższy od swojego sandaczowego odpowiednika to nawet bardzo długie mieszanie wody nie powoduje zmęczenia ręki. Parametry rzutowe są również zadowalające, jesteśmy w stanie słać delikatne przynęty na odpowiedni dystans przy zachowaniu precyzji rzutu. Długość 240cm pozwoli na używanie tego wędziska zarówno podczas połowów z łodzi jak i z brzegu.
Jako że cena tego modelu jest zbliżona do poprzedniego, a jakość jest wręcz identyczna, zatem werdykt nie może być inny - wędka godna polecenia.
Po pewnym czasie używania wędek tej serii jestem już niemal pewien, że resztę mojego arsenału spinningowego będą tworzyły produkty z serii Millenium HD. W moim odczuciu są to wędziska solidne, trwałe, niezawodne, na dodatek na każdą kieszeń.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam, abyście mieli pełne ręce roboty podczas poszukiwań drapieżników ;)