Penn Slammer III
Nadeszła zima, natężający się każdego dnia mróz, sypiący i zalegający śnieg na dachach domów, ulicach i trawnikach, pierwsza ścięta woda na naszych ulubionych zbiornikach wodnych to wszystko świadczy o tym że zima weszła do nas z wielkimi butami i teraz oprócz marzeń o wielkiej rybie w przyszłym sezonie czy wypraw z podlodówkami, oczekuje się od nas wędkarzy znacznie większego zaangażowania.

SN853018_640x480Co mam na myśli? Zaraz wyjaśnię.

Nie wszyscy Koledzy wędkarze na okres zimy zawieszają swoje wędkarstwo na przysłowiowym haku, są tacy którzy już nie mogą się doczekać rozpoczęcia sezonu trociowego który w naszym kraju przypada na dzień 1 stycznia, są też i tacy którzy każdego dnia upatrują pierwszego lodu, aby wyjąć z szafy odkurzone i przygotowane podlodówki.

Gro zaś Kolegów na okres zimy zawiesiło swą wędkarską działalność i ten czas poświęcają  na konserwację swego sprzętu wędkarskiego czy pozyskiwanie nowych przynęt aby wraz z pierwszym wiosennym słońcem powrócić na szerokie wody wędkarskiego życia. Bez względu na to czy uprawiamy w okresie zimy czynnie wędkarstwo czy też i nie, każdego z nas łączy jednak jedno zagadnienie RYBY.

Nie jest tajemnicą że wzmagający się mróz tworzy na powierzchni wód coraz grubszą warstwę lodu a sypiący śnieg powoduje że pod jego powierzchnią zaczynają panować „egipskie” ciemności tworząc znakomity klimat do rozwoju wszelkiego rodzaju beztlenowców.

Efektem tego nasze kochane ryby na których tak bardzo nam zależy, duszą się zmniejszając swą populację która i tak w obecnych czasach wcale nie jest imponująca.

Nie muszę chyba przypominać wydarzeń z zeszłego roku bo wszyscy pamiętamy jakie straty poniosły większość zbiorników w naszym kraju.       
Czy zatem ryby te czegoś od nas oczekują,  może jednak jesteśmy im coś winni, czy możemy coś zrobić?

Jedną i w zasadzie jedną metodą jest dbanie o populację ryb w okresie mroźnej zimy poprzez regularne doglądanie tych zbiorników i tworzenia przerębli w lodzie.

Bez względu na to czy dany zbiornik jest w posiadaniu  związku wędkarskiego czy jest on państwową glinianką, my jako wędkarze powinniśmy poczuć się do obowiązku ratowania ryb w tym trudnym dla nich okresie jakim jest zima.

Nie jest to jednak takie proste ponieważ związane jest to z dość sporymi wydatkami licząc cały okres zimowy, jest to paliwo i oleje do pił spalinowych czy spalinowych wierteł oraz motopomp służących do napowietrzania wody i trudno tu oczekiwać od jednego czy dwóch wędkarzy poniesienia tak dużych kosztów.

Oczywiście posiadanie spalinowego wiertła czy motopompy należy do wyjątków ponieważ nawet nie wszystkie koła takowe urządzenia posiadają a te które mają to zaledwie około 15% kół istniejących w naszym kraju, a co dopiero mówić o nas wędkarzach.

Możemy jednak przy pomocy piły spalinowej, siekiery i szpica wykonanego domowymi sposobami przyczynić się do ochrony rybiej populacji.

Pierwsza czynność jaką powinniśmy wykonać to upewnienie się że lód w miejscach gdzie będziemy się poruszać jest naprawdę mocny następnie jeśli oczywiście znamy zbiornik to decydujemy w których miejscach należy zrobić otwory, według mojej oceny powinny być wykonane w miejscach w miarę najgłębszych danego zbiornika, cieplejsza w tych miejscach woda troszkę spowolni proces zamarzania przerębla.

Warto również założyć na ramiona jaskrawą kamizelkę, dzięki której będziemy mogli szybciej zlokalizować naszego kolegę, szczególnie w warunkach niesprzyjającej aury oddalonego od nas nieraz o setki metrów jak również unikniemy podejrzeń o kłusownictwo co często się przydarza.

Korzystnym a wręcz nieodzownym zabiegiem jest również zabezpieczenie się np. linką przywiązaną do jakiegoś drzewa rosnącego blisko wody lub poprzez asekurację kolegi, operacji takich nie powinniśmy przeprowadzać sami i tu decydują względy naszego bezpieczeństwa, zalecane jest min dwie osoby.

Wiercąc otwory w lodzie powinniśmy pamiętać aby nie były one zbyt małe ani zbyt duże, propozycja moja jest taka aby wymiary tych otworów były około 1x1m lub 1,5x1m, zastosowanie takich większych otworów spowolni trochę naturalny proces zamarzania i ułatwi nam na drugi i następny dzień usunąć cienką warstwę zamarzniętej wody przy pomocy szpadla czy łopaty.

Pod żadnym pozorem nie wolno nam zapomnieć o zabezpieczeniu takich otworów przed przypadkowym wpadnięciem potencjalnego przechodnia typu kolegi wędkarza lub niesfornego dzieciaka a głównie są to w większości wypadków ofiary niemiłej kąpieli która może zakończyć się bardzo tragicznie. My stosujemy nacięte wcześniej odrosty drzew i krzewów które to wstawiamy w bliskich okolicach przerębla, po uprzednim wybiciu szpicem dziury oznaczając to biało czerwoną taśmą lub naciętymi paskami różnokolorowej folii.

 W zeszłym roku wraz z moim bratem otoczyliśmy opieką jeden z podwarszawskich akwenów w miejscowości Brwinów koło Warszawy, z powodu ograniczonych środków finansowych niestety nie mogliśmy rozszerzyć naszej działalności o inne zbiorniki a nadchodząca wiosna ukazała swoje żniwo gdzie łzy same cisnęły się do oczu.

 

        Zwracam się zatem z prośbą do kolegów wędkarzy aby w tym nadchodzącym sezonie zimowym łączyli się w grupy osób, które we własnym zakresie będą dbały o nasze zbiorniki, w których pływają niewinne całej sytuacji ryby.

Wystarczy aby kilku kolegów posiadających piły spalinowe dobrali sobie chociaż ze dwóch znajomych wędkarzy do pomocy, typu odsunięcie wyciętej kry czy zabezpieczenie otworów gałęziami i taśmą oraz w dniach następnych odkuwanie cienkiej zamarzniętej warstwy lodu.

Razem łatwiej i taniej wystarczy się zorganizować i domówić, wtedy można działać!

Zapewniam, że takie działania są po stokroć lepsze aniżeli późniejsze narzekanie na łamach for wędkarskich jakie to ryby są biedne lub płacz i ubolewanie ile to z wiosną padło ton ryby.

My wędkarze możemy zrobić coś naprawdę dobrego, zależy to tylko i wyłącznie od nas samych.

Wieże w to bardzo, że po przeczytaniu tego artykułu pobudzą się wasze uczucia i przemyślicie swoje uczestnictwo w ratowaniu ryb przed niechybną śmiercią z powodu uduszenia się.

Nie ukrywam, że liczę również na kontakt od kolegów wędkarzy z okolic Warszawy którzy byli by chętni pomóc nam i przystąpić do własnych akcji PRZYDUCHA w tym sezonie zimowym.

Mróz na pewno będzie siarczysty i więcej niż pewne, że powtórzy się sytuacja z zeszłego sezonu, wszyscy koledzy wędkarze najlepiej wiecie jak to wyglądało.

Pozdrawiam i życzę mądrych daleko idących w przyszłość przemyśleń.

Norbert Stolarczyk



Obejrzyj również:
https://www.wedkarstwotv.pl/wedkarstwotv-przeglad/reportaze/3-akcja-ratowania-ryb-z-jeziorka-czerniakowskiego


Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się