Głowacica
Wszystko o......
........Królowej Polskich rzek.
Proszę mi powiedzieć czy o niej się nie marzy. Która z ryb jest bardziej pożądana i dlaczego? Bo jest jak woda na Saharze. Trzeba ją szukać tropić. Trzeba wiedzieć gdzie, w jakiej porze roku zaczaić się na tą damę. Ale czy na damę należy się czaić ?
Powiem tak EMOCJE.
Już sama myśl, że jadę poszperać za Głowacicą podnosi mi adrenalinę.
Ale znam takich co szukają całe życie i nic.
Są też tacy co maja własne i nie do podważenia prawdy, no tak to jest,- ja też mam. Jest pewna nieformalna grupa wędkarzy, którzy się tym zajęciem związali. Tu nie wymieniam imion czy nazwisk, ale i ja do niej należałem.A jakie z zdumienie było gdy Jurek mój uczeń muszki i spinu na pierwszym wypadzie dziabnął osiemdziesiątkę. Trzy dni tropienia w śnieżne dni a on sobie o tak, ciach i ma. Co prawda hol i lądowanie to ja, bo niby skąd by wiedział co zrobić, przypominam sobie do dziś jak wrzeszczał moje imię. Taki przyjdzie pierwszy raz i ma.
Głowatka jest rybą dla bardzo cierpliwych, wytrwałych i zdrowych. Pisze o tym bo, i tu przyznaję się bez bicia, czekałem na pierwsze pobicie cztery lata. Aż cztery lata. Chodziłem podglądałem, zmieniałem sprzęt, pytałem tych, którzy mieli już z nią kontakt, a poznałem dzięki niej wspaniałych ludzi o twardych charakterach i dobrych duszach. 84 cm szczęścia i nie całe 6 kilo, ale co to był za ślub. Matko kochana. GŁOWACICA poderwana. Pamiętam poszła na wobka 16 cm mojej roboty imitacja pstrąga.
Żadne książki, czy czasopisma wędkarskie ze swoimi artykułami nie pomogły. I Wam nie pomogą, jedynie cierpliwość cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość.
Bardzo dużo czasu pochłonie poznawanie jej zwyczajów. Prawda. Dziś jest to już dosyć dokładnie opisane, ale życie swoje. Nie raz zwątpicie . Nie raz powiesz mam tego dość, ale wrócisz, bo ta nagroda jest wielka.
Czy jest wymagająca. Powiem tak, Nie. Jest tajemnicza i dobrze skrywa swoją obecność.
Zacznę od sprzętu.
Jedyna prawdą jest to, że nie potrzeba nam super nowoczesnego sprzętu. Szpan jest nie wskazany i tak na prawdę na niego się nie łowi. Kogo jednak stać, to dlaczego nie, jego sprawa. Osobiście podpatrywałem jakim łowią Ci co już mieli na swoim koncie kilka Dam. W końcu doszedłem do wniosku, że kij 4m i wtedy jeszcze porządna żyłka wystarczą.
W końcowym efekcie ( zaznaczam, że to ja ) sprzęt to; kij 4m typowa karpiówka CW 100
Taka karpiówka powinna charakteryzować się dynamiczną akcją, ( paraboliczną ) niezwykle wytrzymałym blankiem oraz bardzo dobrym wykończeniem, zaznaczam metalowymi elementami.
Także i kołowrotek karpiowy, o takich parametrach i podobnych ;
Czy system ABS no nie koniecznie jak jest to dobrze.
4 łożyska kulkowe co najmniej
Bezpoślizgowa blokada obrotów wstecznych INFINITE
Regulacja wolnego biegu
Hamulec szpuli Power
Specjalna budowa szpuli wiadomo muszą być mocne a najlepiej to kuta aluminiowa szpula do dalekich rzutów z systemem Line-Guard zapasowa szpula
Kabłąk Airbail
Twist Buster 2
2 zaczepy żyłki
Przełożenie: 4,6:1
Pojemność szpuli na około 400 m plecionki
Jeżeli zaś chodzi o przynęty to moja opinia jest jedna, woblery. Wszelakie gumki odkładam na bok.
Ja, tak mi się wydaje znam trochę zwyczaje Głowatki i dlatego już pisałem powyżej sam sobie robię wobki, takie od 15 cm nawet do 25 cm. Płoć,jelec,kleń a nawet kropkowaniec. Wszystkie pływające bo będą pracowały w silnym nurcie więc nie można dopuścić by schodziły do dna. Pamiętajmy, iż trzeba mieć ich dosyć dużo, mam ich sporo około 60 ciu. a jest to potrzebne do zmiany przynęty w zależności gdzie się zasadziliśmy. Nie polecam zbyt jaskrawych kolorów, raczej zbliżone do żywej naturalnej rybki.
Dziś można kupić wiele pięknych woblerów firmy produkujące ten artykuł prześcigają się w pomysłach, i to dobrze. Ostatnio widziałem w sklepie dobrze zrobione 18 stki właśnie przydatne na głowatkeRobinsona, cała seria. Zalecam też aby agrafki czy kółka kupować na metode morską, czyli bardzo mocne a kotwice Gamakatsu, sa bardzo dobre.
Gdzie łowić?
Tam gdzie rzeka gwałtownie zakręca, w przewężenie. Tam gdzie woda bystro opada po uskoku i tworzy wąskie rynny. Tam gdzie są głazy, ma szybki nurt. Tam gdzie najgłębiej. To zazwyczaj jej dzienny przystanek. Adrenalina wtedy rośnie, nogi z waty w oczekiwaniu na pobicie. Ja mówię o takich pewnych, a jak nie którzy mówią gorących miejscówkach. Ale czy ? Tego nie dowiesz się jak nie zamoczysz kija.
Są bankowe miejsca na głowtake i to radzę tym co po raz pierwszy. Jednak ten po raz pierwszy to jest zawsze, nawet starzy wyjadacze, są tak naładowani, że aż strach. Bo to jest Głowacica.
Jednak powiem tak znam trzy takie miejsca pierwsze, no może nie pierwsze ale jedno to, od Czchowa do Melsztyna, drugie to odcinek Krościeński i na Popradzkim odcinku w okolicach Żegiestowa tylko zaznaczam iż na tych odcinkach presja jest wyjątkowa. No i sporo zagraniczniaków.
Dodam iż trzeba bacznie obserwować wędkujących. Miejsca ściśle ograniczone.
Przypominam sobie jeszcze jeden a mianowicie jedno stanowisko, a jest to na skraju Tylmanowej. Tam na przeciw poczty, na drugim brzegu jest duży kamień, skały kawał i tyle, tam zaliczyłem trzy sztuki.
Więc mówię raz jeszcze obserwacja bo inaczej możesz latami chodzić i ciąć wodę i nici z tego.
Na koniec zdradzę Wam mój bank. Pod Czerwoną skałą na Dunajcu, nie daleko za stacja spływu jest próg. Tam też woda rżnie szybko, lewa strona to duże kamienie.Tworzą się trzy wnęki, głębokie. Drugi to na przeciw Czerwonego klasztoru pod orłem. Reszta to już w technice i metodzie połowu.
O taktyce i metodzie.
Czy wobec tak ostrożnej rybie możemy mówić o metodzie czy nawet taktyce no zawsze jest dobrze posłuchać kogoś kto już ma na swoim koncie parę sztuk. Ale ja uważam że takową mam.Jak i inni.
To jest wiara i praktyka bo o doświadczeniu, no raczej trudno mówić.
Do wody podchodzimy bardzo ostrożnie, głowatka ma bardzo dobry wzrok przekonacie się jak to czasami widać z jakiego daleka potrafi przybić., i z jaka szybkością. Nie raz sami się przestraszycie. To jest rakieta nie ryba. Zacięcie wtedy jest tez jakby automatyczne. Nie kontrolowane. A zaciąć trzeba mocno, nawet powtórzyć.
Ale do rzeczy. po pierwsze zdarza się tak iż głowacica idzie za przynętą i szczypie. Co robić. Osobiście polecam prowadzić to w prawo to w lewo robimy to kijem wtedy naciągając kil w jedna czy druga stronę wobek robi szybszy ruch i wtedy następuje atak. Można tez prowadzić zrywami, podkręcić szybciej wobka.
Jeżeli zaś łowię na przelewie we wnęce po progu to sytuacja jest inna rys. poniżej. Woblera lekko podciągamy a potem puszczamy krótkimi odcinkami i znowu to samo na ogół zawsze przy wyjściu miałem potężne pobicie.
Następuje pobicie, zacięcie, powtarzam mocne,i z poprawka bo szczęka głowatki jest koścista.Nie dajemy ani krzty luzu. Luz to zejście. Nie tylko mnie się to przytrafiło.Lepszym ode mnie też. Nie powiem, że 50 % mi zeszło, ale coś koło tego, to nie nieuniknione.
Więc co robić.
Musimy zdać sobie sprawę na jaki i jakie dno mamy pod nogami, to bardzo ważne przy holu. Widziałem nie raz wywrotkę zawodnika i klops. Po Damie. Patrzymy jak i gdzie ona się porusza i męczymy, czyli kontrola nad holem i prowadzenie jej tak by nie poszła w maliny.Kiedy już osłabnie ściągam ją na płytką wodę, ale tu znowu mówię o ostrożności bo może się okazać, że jest to tylko wybieg z jej strony, nie raz poszła po raz drugi i ostatni, zeszła. Dociskamy ją do dna i jest nasza. A potem w ciszy puszczamy bo jest świętością.
No połamania - okonek