Co to za kij i dlaczego tak bardzo go lubimy. Można powiedzieć że kolej na federy.
Przemysł wędkarski dał na znowu narzędzie do łowienia. Ach te nowoczesne technologie. Kije te SA wprost kosmiczne, jak na dziś w swojej czułości i delikatności jest tak mocny. A zatem i wytrzymały . Jego dynamika tak naprawdę pracuje za nas.
Nie łowi sprzęt a wędkarz. Stara prawda a nowa to – gdyby nie sprzęt nie było by tej finezji. A czy sygnalizacja Wam przypadła do gustu ? Mnie nie tylko tak ale wręcz podziwiam te nawet najbardziej delikatne ruchy szczytówki. Duga sobie i nie musisz zacinać bo już zrobił to za nas ten właśnie kijek. Taka szczytówka pokaże nawet lekkie muśnięcie przez rybę przynęty. A nawet jak przepływa ryba zbyt blisko. Czy jest to jednak cos nowego ? No nie. Materiały z jakich robi się kijki tak i to pozwalana tworzenie najbardziej delikatnych sygnalizatorów brań Tylko nie zapominajmy że już kiedyś stosowano te techniki a więc renesans DS. Pamiętam bardzo dokładnie jak Ci starzy wyjadacze miejscowi a było to w latach - no nie pytajcie - na Dunajcu , wędkarze, mieli pomocowanie takie kijki wierzbowe na końcu tępego bambusa.
Nie była to jedna metoda bo co rejon to inaczej. I my już wtedy mięliśmy marne efekty wobec tych miejscowych. Pamiętam takie szczytówki na Bugu z osiki czy nawet z jałowca. Więc nic nowego a na pewno lepszego. Lepszego bo te patyczki wymieniano co branie a dzisiaj nie. Potem już później ja sam szlifowałem końcówki Germiny z włókna szklanego ale o efekty nie pytajcie. Łamały się i znowu do Rysia po nową a ten się cieszył bo miał robotę.. Poznali się na tym jak zawsze Anglicy. I ruszyła lawina nowych pomysłów i technologicznych nowinek no i mamy co mamy potęga świecący DS. początkowo nazywali to trzęsącym się, dygocącym kijkiem potem dopiero dla jasności zrobili skrót DS. od schudera co oznacza drgania. Co pokazują no oczywiście pobicie, branie.
Różnie to bywało miałem taki jeden z wkręcaną szczytówką guiver tip ale mi nie pasował jak i innym te. To było bardzo wadliwe znaczy nie dopracowane. Nazywałem ja kijek z sękiem. Co prawda miał taki elastyczny zaginacz ale co to było. Jeszcze nie to. .No i przyszły na półki sklepowe multiplikatory. O jak dziś pamiętam i do dziś mam mojego niezawodnego pierwszego DAM-a Cudeńko pracuje do dziś i za nic w świecie bym bo nie oddał czy zamienił. Mamy takie kijki co ? Ma latek, żebym tylko nie przesadzili a chyba z dwadzieścia. Pierwsze. Miał trzy końcówki w różnych kolorach i ma nadal. NASADOWE. Rozumiecie nasadowe. To już był wtedy szczyt techniki.
,,,,,,,,A co To jest za wędka – pyta mnie kolega wędkarz stojący obok, a podszedł kiedy się rozkładałem – takie to cienkie i co pan na to złowi ? Śmiał się . A ja potem kiedy lądowałem leszcze jak łopaty. Zebrał się i już nic nie mówił jak na dwa pęczaki i dwie pineczki wyładowałem sandacza .76 cm . Nawet nie powiedział dowidzenia jak przystoi nam wędkarzom. Kiedy masz pickera i na końcu koszyczek wszystko staje się jasne. Wędzisko udane i uniwersalne. Po prostu piękne. W późniejszym czasie zrobiono bardziej solidne i nawali go, kijek FEDER. Były i SA to kijki o większym CW a więc można łowić i ryby większe i o bardzo trudnym holu. Nadają się tez na rzeki a nawet na takie gdzie jest bardzo durzy uciąg. Czy jednak to dobrze że tak się stało. Powiem ze mnie to trochę martwi ta cała nagonka na ryby nowoczesna technika. Taka bron czyści nam zbiorniki jak ta lala.
Dzis narzekamy że ryby mało ale i jest w tym sporo naszej winy. Wędkarstwo. Co znaczy wędkarstwo. Hobby i wypoczynek nad woda. To dlaczego musimy trzepać te durzą. Czy nie wystarczy ze siądę sobie z bacikiem i połowię dla odpoczynku i relaksu małych płotek, leszczy. Nie bo w naszej naturze leży żeby więcej i więcej i większe. Ta nazwa Feeder albo Hevy Fedder tez nie ma uzasadnienia. No ale coś muszą sprzedać więc się nie cackają. Producenci bo wszystko co jest chwytliwe jest dobre a my kupujemy. Pisze o tym bo zawsze zastawanie mnie ta granica pomiędzy pickerem a Fedderem. No ale jest i marketing zwyciężył. Pewnie ktoś zapyta skąd te moje wątpliwości. Ano stad ze każdy kij jaki ma na końcu podkarmiacz to feder, nawet ten z sprężyną. A niech tam jest i koniec ja tam nazwy nie będą zmieniał a swoje zdanie mam.
Wracam zatem do samego kija jako narzędzia do połowu. A więc ta wędka z podkarmiaczem robi furorę. Osobiście polecam te bardzo delikatne z koszyczkiem do 15 /20 gram najwyżej bo i na takiego można wyładować spora sztukę. Light picker to bardzo szeroki przedział asortymentowy i wystarczy.. Są tylko ograniczenia portfelowe bo nie każdy może sobie kupić co by chciał. Ja tez. Co do stoperów, koszyczków, rurek anty- splątaniowych nie pisze bo nie są drogie i ogólnie dostępne. Zaznaczam że ja rurek nie używam, nigdy,- zbędne. Przeprowadziłem przez te moje lata z tym systemem pewne badania. Wynik. Bardziej odważnie podchodzą ryby nie widząc tego szmelcu tak dużo i mniej splątań . I na koniec. Bardzo krótko. Polecam pickery ale tylko pickery . Pozdrawiam.
{fshare}