Berkley 1

Skoro dzielimy się własnymi pomysłami to i ja dorzucę coś od siebie.

Jak widać wszyscy coś tam robimy ale w gruncie rzeczy i w przeważającej mierze skupiamy się na wykonywaniu przynęt. Świadczyć to może o jednym, a mianowicie, że spora ich ilość tracona jest bezpowrotnie na naszych łowiskach a i przy okazji ile to metalu trafia na stałe do nich, że o kosztach finansowych nie wspomnę.

wykałaczka


Wiem, wiem na rynku dostępnych jest sporo, tzw. „uwalniaczy sztucznych przynęt” za pomocą, których może udać nam się odzyskać naszego wabika nawet z dużych głębokości a wszystko zależy od długości zastosowanej linki, do której ten „uwalniacz” jest dowiązany.

Ich skuteczność jedni będą chwalić inni nie koniecznie, ale nie mnie to rozstrzygać.
Jednak wyobraźcie sobie rozciągnięty kilku metrowej długości odcinek żyłki lub też plecionki leżącej na dnie czy też bezpośrednio nad nim i w dodatku te końce są zaplątane w gałęzie. Czy taki „uwalniacz” poradzi sobie z uwolnieniem naszego najskuteczniejszego wabika? Jeżeli przykrość taka spotka nas na łowisku o znacznej głębokości to nie mamy innego wyjścia jak tylko próbować.

Wielu z nas, spinninguje na łowiskach i w miejscach gdzie głębokość nie przekracza np. 5 m. a jeżeli tak to uważam, iż moja propozycja pozwoli nam na odzyskanie 100% wabików chyba, że zawiedzie inny element zestawu np. agrafka.
Wracając do meritum postanowiłem podzielić się z Wami własnoręcznie wykonaną tzw. „wykałaczką” jak stanowi temat.
Pierwszą taką wykonałem jakieś 15 lat temu i któregoś pięknego dnia pozostała zapomniana przez zemnie na brzegu a obecna służy mi prawie 10 lat. Skąd wziął się pomysł na taką konstrukcję nie pamiętam – niech, więc stanowi szeroko rozumianą „własność” każdego, kto zdecyduje się ją sobie wykonać i używać.

Do jej wykonania potrzebne będą klej np. Distal lub podobny, jedna elektroda do spawania stali kwasoodpornej o śr. ok. 3 mm i stara wędka teleskopowa najlepiej wykonana z maty szklanej, pamiętacie może te teleskopy z przed dwudziestu paru lat „zdełano w CCCR”, nadają się idealnie, ponadto istnieje możliwość ich łatwego przedłużenia.
Za jej pomocą uwalniam swoje wabiki zaczepione nawet na głębokości 4,5 m a w ubiegłym roku udało mi się nie stracić ani jednego z nich, czego i Wam życzę. 
Poniżej przedstawiam zdjęcia mojej „wykałaczki”
wykalt



Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się