Ostatnio po przeczytaniu artykułu w "Echu dnia" wróciły wspomnienia z czasów kiedy wędkowało się na Stawie Białogońskim. Postanowiłem przybliżyć temat tego kiedyś popularnego obecnie nie istniejącego zbiornika .
Kiedy miałem już kartę wędkarską a było to w 1984 roku Staw Białogoński oraz rzeka Bobrza były pierwszymi łowiskami na których stawiałem pierwsze kroki, tu z pierwszym "ruskim teleskopem " padały pierwsze okazy.
Powód wybrania był jeden miałem blisko ,mało ludzi powodowało że nie czułem się spięty nawet jak nie wyszedł mi zarzut czy źle zaciąłem ,ryby nie były jakimiś potworami jakiś okonik ,płoteczka,wzdręga,pierwsze szczupaczki ,świnki,kiełbie .Z czasem nabierało się wprawy znajdowałem nowe miejsca starorzecza Bobrzy zwane przez miejscowych Pirodołek i Korbidołek .cyt...."Na Białogonie znajduje się miejsce, gdzie rzeki Silnica i Sufraganiec wpadają do Bobrzy. Do połowy lat 90. XX wieku istniał tzw. Staw Białogoński, niestety na skutek zaniedbania regulacji stawideł, nadmiar wody spowodował przerwanie grobli"
Jak głosi legenda, podróżni wędrujący z różnych zakątków kraju i świata często przystawali u brzegów rzeki Bobrzy, przemierzając biegnący tędy szlak kupiecki. Podczas tych postojów, często widywano dziwne białe ogony, nie wiedząc, że to słońce odbijające się w sierści żyjących w rzece bobrów czyni ich ogony białymi, wiec okrzyknięto to miejsce jako słynące z białych ogonów. Powstałą tu wkrótce osadę nazwano Białymi Ogonami, następnie Białogonami, aż wreszcie przybrała obecną formę - Białogon.
Wybrałem się na spacer co zostało
oto moja foto relacja
zbiornik znajdował się u stóp Stokowej Góry lub lasu Brusznia
ale od początku ......
idziemy w stronę tamy lub tego co po niej zostało
jeszcze pamiętam szum wody spadającej z tamy
w tym miejscu były blaszane garaże na kajaki a obok kotwiczyła tratwa do wycinania trzciny idąc ścieżką za garażami dochodziło się do wędzarni ryb skąd pozyskiwało się białe robaki
Tu miejsce przerwania grobli ,rury służyły do puszczenia rzeki Śilnicy pod dnem zbiornika z moich czasów już ten patent nie działał Silnica wlewała swoje ścieki do zbiornika
stykana Silnicy z Bobrzą
Tu było moje łowisko
Teraz widok od strony Siedmiu Źródeł nie do wiary ale tu była woda
ładne widoki za plecami
Stykanka Bobrzy z Sufragańcem do tego miejsca można powiedzieć był zbiornik ale tak naprawdę jeszcze jakieś 300 metrów od tego miejsca
tu było starorzecze
kilka fotek Bobrzy i okolic nie pięknie??
Bajkowy dołek no nie???
a to już Sufraganiec melioracje zrobiły swoje
Rzeka Silnica okolice oś Podkarczówka nie uwierzycie są ryby klenie i chyba kiełbie widziałem też szczupaczka
kiedyś był to śmierdzący ściek
Co do samego Białogonu to parę atrakcji
Piękny zabytkowy drewniany, kryty gontem, kościółek Przemienienia Pańskiego, wybudowany w latach 1917-1918, wraz z ogrodzeniem i dzwonnicą, w stylu podhalańskim
Kiedyś była tu tablica ja wiem że to Arboretum im. Władysława Dzikowskiego na przeciwko kościoła za przystankiem
Fajna ściana wspinaczkowa
i oczywiście Kielecka fabryka pomp
a to wszystko zawdzięczamy temu panu
Artykuł ctat......
Uniwersytet ma pomysł na staw białogoński
Uniwersytet im. J. Kochanowskiego chce zająć się stawem białogońskim. Pierwszy pomysł mówił o wybraniu zanieczyszczonych metalami ciężkimi osadów z dna. Tyle, że groziłoby to skażeniem ujęć wody pitnej dla Kielc.
Staw białogoński nie istnieje od ponad 10 lat. To, co budowano w czasach Staszica zniknęło, kiedy w połowie lat 90. woda przerwała groblę. Nie było komu zająć się naprawą i staw szybko zarósł a dzisiaj jest wielkim śmietnikiem. Kiedy po kilku latach wrócono do sprawy odtworzenie poprzedniego stanu okazało się nierealne.
A dodatek badania dna osuszonego zbiornika, położonego w bliskim sąsiedztwie ujęć wody pitnej dla Kielc, wykazały, że jest on nafaszerowany metalami ciężkimi. Po długich dyskusjach jak je utylizować nie zrobiono nic. W międzyczasie pojawiały się mniej lub bardziej fantastyczne wizje zagospodarowania tego miejsca, bo przecież był to kawałek wody idealnej do odpoczynku. Od lat poza sprawdzaniem czy toksyczne odpady nie przedostają się w głąb ziemi zatruwając pokłady wodonośne, nic się nie działo. Dopiero w tym roku zespół naukowców z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego zajął się stawem.
- Ze względu na fakt, że osady "Stawu Bialogońskiego” znajdują się w niewielkiej odległości od studni głębinowych, z których czerpana jest woda na potrzeby Kielc konieczne jest usunięcie zagrożenia poprzez zneutralizowanie lub eliminacje substancji toksycznych (w tym metali ciężkich) i przywrócenie okolicy Stawu Białogońskiego funkcji turystyczno-rekreacyjnych - mówi prof. Anna Świercz z zakładu ochrony środowiska. Wraz z prof. Wiesławem Kacą (Zakład Mikrobiologii), prof. Słomkiewiczem i prof. Zygfrydem Witkiewiczem z chemii pisze grant, który ma na to pozwolić. Prof. Słomkiewicz opatentował metodę neutralizacji takich osadów i w Białogonie mógłby ją przetestować.
Jednak wizja wybierania osadów z dna stawu przeraziła specjalistów. W kieleckich wodociągach i instytucie geologicznym ostrzegają, że ich ruszenie może doprowadzić do uaktywnienia się szkodliwych substancji a to grozi skażeniem wód pitnych.
- Nie będziemy tak ryzykować - uspokaja prof. Świercz.- Chcemy jednak doprowadzić do rekultywacji tego terenu, by mieszkańcy mogli z niego korzystać. Władze miasta muszą określić, czy ma to być teren zielony, czy też wypełniony wodą, może tu powstać zbiornik o powierzchni 1.5 ha. Naszym zadaniem będzie realizacja tego przedsięwzięcia. Chęć współpracy nad taką koncepcją wyraziły zarówno wodociągi jak i Państwowy Instytut Geologiczny a także zakłady w Trzuskawicy, których wapno wykorzystywane jest w procesie oczyszczania osadów. Realizacja grantu, jeśli otrzymamy na niego pieniadze, a mowa o kilku milionach złotych, potrwa kilka lat.
Lidia Cichocka
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Wróciły wspomnienia i żal że kiedyś takie miejsce rozrodu ptactwa znikło
Ciekawe ilu z kolegów pamięta jeszcze ten zbiornik
Pamięta ze były w Bobrzy ryby takie jak świnka ,tu z czystym sumieniem mogę powiedzieć że kłusole wyczyścili Bobrze z ryby a szkoda bo rzeczka blisko i dojazd nawet dobry dodatkowo jeździ też autobus nr 6 Pietraszki
Może wrócą jeszcze te czasy kiedy będzie można tam powędkować i mam nadzieje ze nikt nie wpadnie na pomysł zarybiania pstrągiem co ostatnio jest modne
jedyna nadzieja to ta że kiedyś możne Staw białogoński ożyje na nowo czego sobie i kolegą życzę
Jeszce dodam jedno Staw Białogoński był trudnym łowiskiem na ogół cieżko było dojść do wody bo był zarośnięty a wyglądał mniej więcej tak szukało się wolnych oczek pomiędzy grążelami.
{fshare}