Naukowcy z Zakładu Rybactwa Śródlądowego i Akwakultury Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zarybiają Wełnę narybkiem troci wędrownej, by wzmocnić populację, która naturalnie żyje w tej rzece. Jednak plany są znacznie szersze. Do Wełny mogą wrócić także łososie, które żyły w niej jeszcze w pierwszych dziesięcioleciach XX stulecia. A być może również pstrągi.
Rozważane jest także zarybienie Wełny i jej dopływu Flinty pstrągiem potokowym. Jego występowania na tym terenie nie notowano.
- Przywracanie Wełnie łososi nie budzi kontrowersji - wyjaśnia dr Janusz Golski z Zakładu Rybactwa Śródlądowego i Akwakultury. - Te ryby, podobnie jak trocie wędrowne, przypływały tutaj na tarło i jeśli znajdą odpowiednie warunki, mogą żyć tutaj znowu. W przypadku pstrąga potokowego sprawa jest już bardziej dyskusyjna.
Niektórzy uważają, że nie należy wsiedlać gatunków tam, gdzie wcześniej ich nie było. Jednak argumentem za takim rozwiązaniem jest zwiększenie bioróżnorodności - podkreśla.
Jej brak to z reguły cecha rzek, w które zbyt mocno zaingerował człowiek. Im bardziej środowisko zostało przekształcone, czy to na skutek zanieczyszczenia wody, czy to prowadzonych prac melioracyjnych i hydrotechnicznych, tym występujących gatunków mniej. Dominują te drapieżne, takie jak okoń, szczupak czy miętus. W rzekach, w których działa sama natura, gatunków jest z reguły więcej. Współistniejąc, tworzą subtelną równowagę.
Projekt realizowany przy udziale środków z WFOŚGW w Poznaniu pstrąga potokowego może ją poprawić. Choć z całą pewnością nie pójdzie łatwo, bo to ryba o wyjątkowo wysokich wymaganiach, jeśli chodzi o warunki, w których żyje. Podstawowym zagrożeniem dla niego jest zanieczyszczenie rzek. Podobnie jak troć wędrowna i łosoś, wymaga wody o bystrym nurcie i żwirowego dna. Nic dziwnego, bo dla troci jest najbliższym krewniakiem.
- Pstrąg potokowy, troć wędrowna i troć jeziorowa to trzy formy bytowe tego samego gatunku - wyjaśnia dr. Golski. - Różnią się od siebie jednak cyklem życia.
O ile bowiem troć wędrowna, podobnie jak łosoś, należy do tzw. ryb dwuśrodowiskowych, rodzących się w rzekach, później żyjących w morzu, do rzek wracających jedynie na tarło, o tyle pstrąg potokowy wszystkie etapy życia spędza w rzece. Jego kilkumetrowa wędrówka na tarło do miejsc ze żwirowym dnem to nic w porównaniu z setkami kilometrów pokonywanych przez trocie i łososie. Te ostatnie mają szansę wrócić do Wełny już w najbliższych latach. Dziś w Polsce można je spotkać jedynie sporadycznie w rzekach Pomorza. Są objęte ścisłą ochroną, nie można ich więc łowić.
Jednak i teraz w Wełnie i jej dopływach występują zwierzęta i rośliny, które trudno spotkać gdzie indziej. Są wśród nich takie gatunki jak głowacz białopłetwy (prawdopodobnie nie występuje nigdzie indziej w Wielkopolsce), różanka czy koza, chronione na mocy dyrektywy siedliskowej w ramach sieci Natura 2000. Śliz i minóg strumieniowy to gatunki pod ścisłą ochroną.
źródło: gloswielkopolski.pl