W kilkanaście dni po rozpoczęciu sezonu ochronnego ryb jeden z kłusowników wpadł na gorącym uczynku. Strażnicy Miejscy z Karlina do walki z nimi używają nowoczesnego sprzętu.
1 października ryby łososiowate objęte zostały ochroną. Dotyczy to przede wszystkim troci i łososi, które migrują do miejsc rozrodu. Dotkliwe kary nie zniechęcają kłusowników – choć sąd może nałożyć na nich grzywnę w wysokości trzydziestokrotnej wartości skłusowanych ryb, liczą na szybki zbyt i łatwy zarobek.
Karlińska Straż Miejska rozpoczęła coroczną żmudną walkę z przestępcami. Walkę żmudną, bo trudno jest udowodnić łamanie prawa komuś, kto nie został złapany na gorącym uczynku. – Zatrzymaliśmy na gorącym uczynki mieszkańca gminy Karlino, który wyciągał z Parsęty zarzucone wcześniej sieci – informuje Jarosław Langner, komendant karlińskiej Straży Miejskiej. Strażnicy do walki z kłusownikami używają nowoczesnego sprzętu. – To fotopułapki, które możemy montować na różnych wysokościach rzeki. Kłusownicy nie mogą spodziewać się, gdzie danego dnia będzie zainstalowana fotopułapka – mówi komendant.
Jak dokładnie działa sprzęt – tego mundurowi nie chcą zdradzać. Wiadomo jednak, że czujniki uruchamiają sprzęt, kiedy ktoś się porusza. Kilka pstryknięć i już kłusownik ma pamiątkowe zdjęcia, a te szybko trafiają na monitory strażników. I to nie wszystko. – W pobliżu rzeki zamontowaliśmy trzy stałe kamery monitoringu – tłumaczy Waldemar Miśko, burmistrz Karlina.
Skuteczną akcją ma już na koncie Społeczna Straż Rybacka w Koszalinie wspierana przez członków Odmłodzonej Sekcji Antykłusowniczej – zatrzymali na gorącym uczynku trzech kłusowników wyławiających trocie wędrowne z przepławek na rzece Grabowej. W ręce policji trafiło dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Akcja zakończyła się na terenie kanału portowego w Darłowie, gdzie zlikwidowano sieć kłusowniczą o długości około 200 metrów.
źródło: GK24