Berkley 1
Wędkarze: Na Siemianówce jest mniej ryb, sieci jest coraz więcej (fot. Archiwum)Listy od Czytelników. Nasi naukowcy nie zauważyli, że ryby drapieżne zjadają inne ryby - pisze Arkadiusz Siemieniuk
Odnosząc się do treści publikacji i wyjaśnień Prezesa PZW, trzeba podkreślić, że prezes podał poziom dopuszczalnej eksploatacji rybackiej zbiornika - np. 20kg/ha przy połowach wędkarskich. Daje to ok. 60.000 kg. Według zamieszczonych tabelek m.in. w Kurierze Hajnowskim wędkarze odławiają praktycznie maksymalny poziom limitu. Zakładając, że nie wszyscy wypełniają rejestry i nie wszyscy robią to rzetelnie, trzeba przypuszczać, że limit ten został znacznie przekroczony.

Szkoda, że nikt nie zadał pytania, jakie są limity minimalne - bo takie są określone operacie. Jeżeli wziąć je pod uwagę, to z tego co widać wędkarze odławiają za siebie i za rybaków. Czyli odłowy gospodarcze tak naprawdę nie są uwarunkowane operatem i interesem wędkarzy (bo podobno PZW jest organizacją wędkarzy), tylko potrzebą zapełnienia kasy Związku.

Należy zwrócić uwagę na następną bardzo ważną kwestię wynikającą z tabelek. Odłowy szczupaka w roku 2009 stanowiły ok. 60 proc. całości odłowów. Jak to się ma do deklarowanej przebudowy składu ichtiofauny stawiającej na ryby drapieżne? Dalej podaje, że odłowy sieciowe są jedyną metoda ograniczenia populacji ryb karpiowatych. Dlaczego więc eksterminuje się szczupaka? Drapieżnik przeprowadza naturalną selekcję ryb karpiowatych. Odłowione tylko przez rybaków 7.600 kg szczupaka mogłoby ograniczyć populację ryb karpiowatych o ok. 40.000 kg. Jak widać naukowcy nasi zapomnieli, że ryby nie tylko same potrafią się rozmnażać, lecz również ryby drapieżne zjadają inne ryby. Populacje ryb drapieżnych w stosunku do karpiowatych stanowią znacznie mniejszy procent w zbiorniku. Odławiając więc 60 proc. szczupaka zmniejszają jeszcze ten stosunek i dają odwrotny efekt od zamierzonego.
Zauważona przez Prezesa tendencja do zmniejszania odłowów sieciowych nie jest zamierzona. Po prostu ryb jest mniej, mimo że stawianych jest więcej sieci - stąd protest wędkarzy.

Jak pisze M. Szymański redaktor Wędkarskiego Świata: "Nielegalne niekontrolowane odłowy ujawnione na morzu przez kontrolerów unijnych wykazały, że polscy rybacy łowią 50 procent więcej ryb niż w papierach.(...) Aż trudno sobie wyobrazić, co dzieje się na śródlądziu. Na Wiśle każda kontrola rybaków przez PSR kończy się mandatami. I łowią dalej. Skoro każda kończy się mandatami, to znaczy, że każdego dnia, kiedy łowią kradną, bo przecież nikt rozsądny nie założy, że kradną tylko wówczas, gdy złapie ich strażnik."

Nic dodać, nic ująć.

źródło: www.poranny.pl

Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się