Czterej mężczyźni zaginęli w sierpniu w trakcie wyprawy wędkarskiej w niezamieszkane regiony Jakucji, rosyjskiej republiki położonej we wschodniej części Syberii. To jeden z najrzadziej zaludnionych regionów świata.
Po prawie czterech miesiącach ratownikom udało się odnaleźć dwóch z nich nieopodal rzeki Sutam, 250 kilometrów od najbliższej położonego miasta Neriungri.
Uratowani mężczyźni twierdzili, że pozostała dwójka oddzieliła się od nich i prawdopodobnie dalej żyje.
Mężczyźni, w wieku 35 i 37 lat, zapewniali, że przetrwali w wybudowanej przez siebie chacie dzięki pożywieniu, które udało im się zdobyć w tajdze.
Ale gdy śledczy, którzy przyjechali na miejsce z Jakucka, odnaleźli ślady szczątków ludzkich niedaleko obozowiska, wszczęto dochodzenie w sprawie o morderstwo.
"Fragmenty szczątków ludzkich ze znakami wskazującymi na drastyczną śmierć zostały zabezpieczone i przesłane do ekpertyzy" - oświadczyła miejscowa prokuratura.
Odnalezione zwłoki nie zostały na razie zidentyfikowane.
Jak podaje portal lifenews.ru mężczyźni uciekli ze szpitala, w którym znaleźli się z powodu licznych odmrożeń.
źródło: fakty.interia.pl