Penn Slammer III

Od 1 maja br. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu zaprzestał sprzedaży pozwoleń na wędkowanie na wodach niemających wyłonionego użytkownika rybackiego. Sprawa jest o tyle dotkliwa dla szczecineckich wędkarzy, że wielu z nich, którzy uprawiali dotąd swoje ulubione hobby m.in. na jeziorach: Wielimie, Drężno i Wierzchowo oraz innych atrakcyjnie położonych jeziorach w okolicy Szczecinka, jest "na zakazie". I to wszystko w przededniu wakacji.

Cześć wędkarzy zdecydowała się wstąpić w szeregi Polskiego Związku Wędkarskiego i łowić ryby na jeziorach szczecineckich. Potwierdził nam to prezes Koła PZW "Jesiotr" Andrzej Pilzek. Z kolei część "odeszła" do rybaków i łowi ryby na jeziorach administrowanych przez szczecineckie Przedsiębiorstwo Rybackie. Część jednak zdecydowała się czekać na zmianę sytuacji. Jak długo jeszcze?

- To jest wogóle jakaś granda - wyrokuje w rozmowie z "Tematem" burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas. - Znam problem, wiem, że ten "wyrok" na jeziora, m.in. w naszej okolicy zapadł po decyzji Najwyższej Izby Kontroli. Mimo to uważam, że wstrzymanie sprzedaży na połów ryb na tych wodach to absurd. To tak naprawdę szkodzi tym wodom, bo gdzie nie ma wędkarzy tam są kłusownicy. Reasumując: Jeżeli ktoś nawet nie zamierzał doprowadzić do takiej absurdalnej sytuacji to mimo to do niej doprowadził.

Burmistrz zapewnił, że podejmuje kroki, by pomóc naszym wędkarzom. - Znam problem, robię, co w mojej mocy - mówi J. Hardie-Douglas. - Jestem w stałym kontakcie z wiceministrem ochrony środowiska Stanisławem Gawłowskim. Jest on przychylnie nastawiony do wprowadzenia takich zmian, które umożliwiłyby wędkarzom powrót nad te jeziora. Jednak to nie takie proste, bo trzeba wpierw wprowadzić zmiany w obowiązującym prawie. Rozmawiamy na ten temat i mam nadzieję, że w ciągu paru tygodni ministerstwo znajdzie jakieś wyjście z tej absurdalnej sytuacji.

Jeszcze przed rozmową z burmistrzem dopytywaliśmy w tej kwestii w Ministerstwie Środowiska.

- Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej, również w Poznaniu (administruje jeziorami w okolicy Szczecinka - dop. red.) na polecenie szefa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej wstrzymały sprzedaż pozwoleń na amatorski połów ryb, realizując zalecenia pokontrolne NIK. Obecnie nie ma możliwości wznowienia sprzedaży zezwoleń na amatorski połów ryb bez zarzutu prowadzenia nieracjonalnej gospodarki rybackiej - mówi "Tematowi" Michał Milewski, rzecznik prasowy Ministra Środowiska.

- Mimo to KZGW podejmuje starania zmierzające do doprowadzenia do sytuacji, w której możliwe byłoby prowadzenie amatorskiego połowu ryb na wszystkich wodach zgodnie z postanowieniami ustawy o rybactwie śródlądowym. Jednak przeprowadzenie zmian przepisów ustawy o rybactwie śródlądowym należy do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Totalna urzędnicza niemoc? Wędkarski pat? Wydaje się, że jedno i drugie. Póki, co wędkarze nie mogą iść na ryby, bo narażają się na wysokie grzywny i kary nakładane przez sądy.

- Stosujemy zasadę "zero tolerancji". Dlatego nie ma i nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla kłusowników. Bo wędkarz łowiący ryby bez pozwolenia jest po prostu kłusownikiem. My po prostu ochraniamy wody, tego wymaga nasza służba - mówi nam anonimowo jeden z funkcjonariuszy Państwowej Straży Rybackiej w Szczecinku.

źródło: Temat Szczecinecki

Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się