Mieszkańcy Łeby skarżą się na wędkarzy, którzy śmiecą i załatwiają swoje potrzeby byle gdzie. Urzędnicy obiecują ustawienie przenośnej toalety.
Miejsce przy kanale jest często odwiedzane przed wędkarzy, zarówno tych miejscowych, jak i turystów. Miłośników rzucania kija w wodę nie brakuje też jesienią. Na nich właśnie narzekają mieszkańcy.
– Wszystko rozumiem, wędkarstwo to naprawdę bardzo fajne hobby, ale, niestety, wędkarze zaśmiecają nasze miasto – mówi jedna z łebianek. – Papierki czy puste butelki po napojach to nie problem, gorzej jest wtedy, gdy wędkarz odczuje naturalną potrzebę fizjologiczną. Toaletę robią sobie za krzakiem. Nie raz takie rzeczy widziałam.
Problem zauważyła też Halina Stachewicz, radna miejska, która już w tej sprawie interweniowała w Urzędzie Miejskim w Łebie. – Mieszkańcy ulicy Abrahama czy Wróblewskiego mają problem z zanieczyszczaniem okolic ich zamieszkania przez wędkarzy – uważa radna. – Chodzi o to, że przy nabrzeżu nie ma toalet.
Swego czasu burmistrz proponował, aby jednostki pływające z wędkarzami, bo ich też ten problem dotyczy, cumowały w porcie jachtowym. Armatorzy nie wyrażają jednak na to zgody, gdyż płacą opłaty portowe, a w porcie jachtowym musieliby jeszcze raz ponosić koszty. Poza tym nie wszystkie jednostki mogą tam wpływać, bo to jest, jak sama nazwa wskazuje, akwen dla jachtów. Czy można by więc w tych okolicach postawić toalety, choćby przenośne, lub w inny sposób rozwiązać ten problem?
Sprawę zbadał już Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby. – W bezpośredniej bliskości ulicy Abrahama gmina nie ma gruntów odpowiednich do postawienia stałej toalety publicznej – mówi Andrzej Strzechmiński. – Aby ustawić taki obiekt, należałoby pozyskać odpowiedni teren, mam na myśli kupno czy dzierżawę. Trzeba też zaplanować w budżecie pieniądze na projekt i budowę, a także uzyskać pozwolenia. Oczywiście prostszym rozwiązaniem jest ustawienie toalety tymczasowej, na przykład kontenerowej, ale również w tym przypadku niezbędne jest znalezienie odpowiedniego miejsca.
Według burmistrza najlepszą lokalizacją wydaje się miejsce, na którym teraz stoją budki gastronomiczne. – To własność skarbu państwa w trwałym władaniu Urzędu Morskiego w Słupsku – mówi Strzechmiński. – Teren znajduje się na wysokości posesji przy ulicy Abrahama 15-18. Podejmę rozmowy z urzędem morskim w celu wspólnego rozwiązania tego problemu.