Zrzeszeni w Związku Wędkarskim Pałuczanin ubolewają, że nawet amatorzy miłości na łonie natury nie szanują piękna przyrody.
Miłośnicy moczenia kija z brzegu jezior i z łódki rozprawiali o swych problemach podczas dorocznego zebrania w sali widowiskowej Żnińskiego Domu Kultury. Zebrani nie mieli uwag do działalności Zarządu Związku Wędkarskiego Pałuczanin, ani do wysokości opłat, które za wędkowanie w pałuckich jeziorach pobiera Spółka Rybacka w Łysininie. Zgłaszano indywidualne problemy.
Zdenerwowany prezes
Wszyscy zebrani przyznali jednak, iż zaniepokoiła ich postawa prezesa Spółki Rybackiej. Niepokój był wywołany niedawną publiczną wypowiedzią Henryka Sobolewkiego, który zapowiedział, że ogrodzi teren nad Dużym Jeziorem w Żninie, będący we władaniu spółki, a także zarzucał wędkarzom bałaganiarstwo. - Przepisy mówią wyraźnie, że nie wolno rozpoczynać wędkowania, jeśli nie posprzątasz stanowiska. Zostawiacie syf nad jeziorem jak cholera - mówił Henryk Sobolewski. - Te rozpadające się nad brzegiem jeziora łódki, należą przecież do wędkarzy, one po prostu muszą zniknąć. Nie zwracacie uwagi na kłusowników, a ja muszę znaleźć jakiś sposób na złodziei, bo ginie nam zbyt dużo sprzętu.
Prezes wyjawił także, że bardzo nieprzyjemny obrazek zostawiają po sobie także pary uprawiające seks nad wodą, ukrywające się w łódkach, samochodach, czy w krzakach.
Przykład idzie z góry
- Wyrzucają potem gdzie popadnie prezerwatywy - mówił Henryk Sobolewski - Jest tego tyle, że strach stąpać, bo łatwo można się poślizgnąć, a przy tym jaki to widok?
- Pan nas obraża, to nie żnińscy wędkarze zostawiają po sobie ten bałagan - zapewniali zebrani.
- Panowie wędkarze, znamy się dobrze i musicie uderzyć się w piersi, że jesteście trochę obojętni na porządek i kłusownictwo - mówił Henryk Sobolewski. - Nie jestem przeciwny uprawianiu seksu nad jeziorem, bo to piękna i szlachetna sprawa, ale niech wszyscy zabierają do domów swoje śmieci. Koledzy jesteście dużą i liczącą się w środowisku organizacją, przy dobrej woli możecie zdziałać wiele. Waszym obowiązkiem jest dawanie dobrego przykładu.
- Złodzieja nie upilnujesz, kradli, kradną i kraść będą, nie jesteśmy w stanie tego zmienić - ubolewał jeden z wędkarzy.
Ostatecznie prezes zapewnił, że nie będzie grodził terenu wokół rybaczówki. Ustalono, że na początku kwietnia zostanie przeprowadzona akcja sprzątania wokół brzegów jezior, głównie Dużego. Wędkarze ustalili także terminy licznych zawodów wędkarskich.
Express Bydgoski