Berkley 2


W gminie Nowinka doszło do bezprecedensowego kompromisu. PZW Suwałki - dzierżawca m.in. jeziora Blizenko zadeklarował nawet, że będzie ten akwen jedynie zarybiał. Wstrzyma się zaś z odłowami.

Mieszkańcy gminy Nowinka zaprotestowali przeciwko temu, że w miejscowych jeziorach ryb jest jak na lekarstwo w kwietniu. Buntowali się nie tylko wędkarze, ale też właściciele kwater agroturystycznych. Bo ludzie z całej Polski przyjeżdżali tu na ryby. Ale przestali. Mało jest bowiem amatorów siedzenia przez wiele godzin nad wodą i powrotu choćby bez jednej rybki.

Na prośbę mieszkańców wójt Nowinki Dorota Winiewicz doprowadziła do spotkania ludzi z kierownictwem PZW. To ta instytucji dzierżawi jeziora Blizno i Blizenko. - Mało zarybia i wszystko wyławia - twierdzili ludzie.

- Nieprawda - odpierała zarzuty dyrektor PZW Robert Stabiński. - Zarybiamy, ile tylko się da. A połowy znajdują się pod ścisła kontrolą.
Zdaniem przedstawicieli PZW, ryb może być mniej niż dawniej, bo wędkarzy, ale też kłusowników jest więcej.

Wszyscy zgodzili się więc, aby zarybienia oraz połowy odbywały się pod społeczną kontrolą. Każda rybka ma być policzona. Mieszkańcy będą w tym uczestniczyć. Sami zaś zobowiązali się do walki z kłusownictwem. Dyr. Stabiński zadeklarował też, że na mniejszym z jezior - Blizenku połowów przez 5 lat nie będzie. - Zobaczymy, czy zwiększy to ilość ryb - dodał.

Wójt Winiewicz uważa, że podobne porozumienia powinny dotyczyć wszystkich polskich akwenów. Bo niemal wszędzie wędkarze narzekają na dzierżawców jezior.

Wspolczesna.pl

Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się