Clash 1


Zamiast do skarbu państwa pieniądze od wędkarzy łowiących nieprzepisowo mogły trafiać do PZW. Proceder może trwać od lat.

Posiadanie odpowiednich uprawnień do korzystania z łowisk śródlądowych kontroluje Państwowa Straż Rybacka, a w jej imieniu także Społeczna Straż Rybacka. - Jeśli dana osoba nie ma karty wędkarskiej i/lub zezwolenia na połów w danym miejscu, społeczni strażnicy spisują notatkę służbową z danymi wędkarza - wskazuje uprawnienia SSR Jan Świerczewski, komendant PSR w Szczecinie. - Mogą także zarekwirować sprzęt wędkarski, jako dowód w sprawie. Na tym jednak kończą się ich uprawnienia. Nie mają prawa nakładać żadnych mandatów, a notatkę za każdym razem mają obowiązek przekazać nam lub policji.

Dalej to już PSR, ewentualnie sąd decyduje o wysokości kary - 200-500 zł. My jednak dostaliśmy informację, że na okołokoszalińskich łowiskach bywa inaczej. - Społeczni strażnicy obiecują możliwość uniknięcia mandatu w zamian za "dobrowolną wpłatę" na koszaliński okręg Polskiego Związku Wędkarskiego - mówią działacze związku (nazw. do wiad. red.).

Wcieliliśmy się w przyłapanego bez uprawnień na Jez. Rosnowskim i zadzwoniliśmy do prezesa koła zrzeszającego strażników SSR, którego numer widnieje na niektórych notatkach wręczanych wędkarzom. Kiedy wyjaśniliśmy "problem", mężczyzna nie był zdziwiony i zachowywał się bardzo rutynowo. - Proszę przyjść z dowodem wpłaty, a załatwimy sprawę mandatu - zakończył, kiedy zobowiązaliśmy się do wpłaty 150 zł na "zarybianie".
Serwis Głosu Koszalińskiego

Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się