Wciąż nieznane są przyczyny śnięcia tysięcy ryb w jednym z jezior w Ostrowcu Świętokrzyskim (woj. świętokrzyskie).
Z oświadczenia wydanego przez wojewódzki inspektorat ochrony środowiska wynika, że w jeziorze był zbyt niski poziom tlenu. Inspektorat nie wskazuje jednak, co mogło być tego przyczyną.
W wodzie nie wykryto żadnych substancji chemicznych.
Przyczyny nieznane
Jak mówi reporter TVN24 Leszek Labłak, przyczyn, dla których w wodzie znajdowała się niewystarczająca ilość tlenu może być wiele. Jedną z nich jest upał. Drugą: podniesiony poziom wody w stawie.
- Jakby ktoś dużo wody dopompował, co spowodowało podniesienie osadów z dna - zaznacza Kabłak. Na miejscu rybacy i strażacy usuwają martwy narybek.
Wędkarze, którzy natknęli się na tysiące martwych ryb pływających w jeziorze należących do związku wędkarskiego mówili: "jest masakrycznie". - Padł chyba cały narybek, staw jest cały biały. To około trzech ton martwych ryb: sandacze, karpie leszcze – wyliczał Tadeusz Soja, komendant powiatowy społecznej straży rybackiej.
"Kilka dni temu wszystko było w porządku"
- Tragedia. Wędkowaliśmy tutaj i piękne ryby brały. Widocznie to te upały – mówił Marek, inny wędkarz.
Zaznaczył też uwagę, że na sąsiednim stawie należącym do prywatnego właściciela żadnych śniętych ryb nie ma.
Gdy rybacy dokonali tego makabrycznego odkrycia o sprawie powiadomili straż pożarną. Robert Grudzień z JRG tłumaczył, że na początku było trudno ocenić, co się właściwie stało, bo na jeziorze nie było widać miejsc ewentualnych skażeń.
Sprawę śniętych ryb bada też prokuratura.