Penn Slammer III
Kilkanaście litrów oleju napędowego dostało się do rzeki Białej, jaka przepływa przez w Bielsko-Białą. Badania laboratoryjne prób wody potwierdziły, że doszło do zanieczyszczenia rzeki. Wędkarze, którzy od lat biorą udział w zarybianiu Białej, są rozgoryczeni.

Biala
Ręce opadają – mówi Wojciech Duraj z bielskiego klubu wędkarskiego Renegat Fishing Team o sytuacji, jaka miała miejsce we wtorkowe późne popołudnie. Bielscy strażacy dostali wtedy sygnał o wycieku nieznanej substancji do rzeki Białej przy ul. Komorowickiej w Bielsku-Białej, w rejonie Galerii Sfera II. Na miejsce wysłano osiem wozów bojowych, w tym pluton ratownictwa chemicznego.

Okazało się, że do Białej dostał się olej napędowy. – W powietrzu wyczuwalny był zapach ropy, a na wodzie unosił się film (tłusta, kolorowa plama – red.) na długości około 300 metrów – informuje Krzysztof Grygiel z bielskiej straży pożarnej. Grupa chemiczna rozłożyła zapory i próbowała zlokalizować miejsce wycieku. Okazał się nim pobliski parking, a przyczyną wyciek oleju napędowego z uszkodzonego zbiornika samochodu. Strażacy oczyścili kanał odpływowy z parkingu do rzeki przy użyciu neutralizatora i profilaktycznie zostawili na rzece zapory.
Jak informuje Agata Bucko-Serafin, kierownik bielskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, dzień później, w środę 30 sierpnia, dokonano ponownych oględzin rzeki. Nie stwierdzono śladów dalszego napływu zanieczyszczeń ropopochodnych.
Ze strażakami i szefem ochrony Galerii Sfera przedstawiciele WIOŚ uzgodnili, że do czasu całkowitego przeglądu kanalizacji pod kątem ewentualnych zanieczyszczeń, zastawki zostaną co najmniej do czwartku.
– Przeprowadzone przez WIOŚ badania laboratoryjne prób wody potwierdziły, że doszło do zanieczyszczenia rzeki Białej substancjami ropopochodnymi oraz że zastosowane przez straż pożarną zastawki skutecznie ograniczyły skalę tego zanieczyszczenia – przyznaje Bucko-Serafin.

Wędkarze z Renegat Fishing Team, którzy od lat dbają o rzekę Białą organizując akcje sprzątania jej koryta i brzegów oraz pomagając katowickiemu okręgowi Polskiego Związku Wędkarskiego zarybiać tę rzekę, są rozgoryczeni. – Prawdopodobnie ryby na całym tym odcinku po prostu padną – mówi Wojciech Duraj. – Nie dość, że jest niżówka, a woda ciepła, to jeszcze do tego ten wyciek. Żal mi strasznie, szczególnie, że koło tego mostu w rejonie ronda przenosiliśmy ryby, tam zasiedliśmy je – dodaje. W tym roku członkowie Renegat Fishing Team wspólnie z przedstawicielami PZW Katowice wpuścili do rzeki Białej około tysiąca sztuk pstrąga potokowego. - Jeśli osoba odpowiedzialna nie poniesie konsekwencji i nie zostanie np. wpłacona jakaś nawiązka na odbudowanie rybostanu, to chyba przestaniemy się tym już interesować. Przecież to syzyfowa praca. Ręce opadają, jak człowiek człowiekowi robi takie dziadostwo - mówi Wojciech Duraj z bielskiego klubu wędkarskiego Renegat Fishing Team.

Dziennik Zachodni

Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się