To już godzina 7:00, 09.10.2010r. Pora rozpocząć II Zawody Spiningowe na Wersminii. Wszyscy już gotowi do wypłynięcia. Pomost pełen wędkarzy żądnych przygody z rybą. Pomimo lekkiego przymrozku i szronu na łódkach, humory dopisują.
Każdy chce wygrać, ale mają świadomość, że nie będzie łatwo bo woda nie obdarowuje szczodrze od kilku dni. Właściciel Józef Jaroch daje znak do wypłynięcia. Łódki odbijają od pomostu i za chwile znikają we mgle. Jeszcze paru spóźnionych uczestników w pospiechu wrzuca sprzęt i dołącza do reszty. Wchodzę do swojej łódki i płynę żeby mierzyć złowione sztuki . Ja, Józef i Eugeniusz krążymy w pobliżu wędkarzy, gotowi do akcji. Oczywiście nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności i również zarzucam przynętę. Mgła szybko opada. Teraz widać jak na dłoni jezioro a na nim pełno białych łódek.
Pierwsza tura zawodów przebiega spokojnie. Bez rewelacji, ale są już pierwsze sukcesy- szczupak 71 cm i okoń 24cm. Trochę rozczarowani wędkarze spływają na południowy poczęstunek czyli gorąca grochówkę i strzemiennego. Nabrawszy sił do dalszej walki wyruszają na wodę. Jednak po południu jest jeszcze mniej powodów do radości tylko niewymiarowy szczupak i okoń 22cm. Jak ja to mówię „ To łowisko specjalne, ale ryby są tu normalne” wiec jak nigdzie nie biorą, to tutaj tez nie można się spodziewać że jest inaczej. Bezchmurne niebo i ciepła aura powodują że mimo wszystko wędkarze cieszą się możliwością pomachania kijem nawet jeżeli nie uda się wyciągnąć żadnej sztuki .