PZW chce iść do sądu z wykonawcami obwodnicy Słupska. – Przez czyjeś zaniedbanie najcenniejsze ryby, które rozsławiają nasz region w całej Europie, na kilka lat znikną ze Słupi – alarmują.
Według wędkarzy, katastrofa polegać ma na tym, że wykonawca drogi nie umocnił świeżo wykonanych nasypów. W efekcie każdy obfitszy deszcz wypłukiwał piach z tych konstrukcji. Ogromne ilości tego piasku spłynęły do rzek, przede wszystkim do Słupi i Glaźnej, płynącej m.in. przez Krępę. To właśnie to zjawisko kilkakrotnie już powodowało zmętnienie i zabarwianie się wody w Słupi na kolory od żółtego po brunatny.
– Ten piasek zniszczył nam trociowe tarliska – podkreśla Teodor Rudnik, prezes słupskiego oddziału PZW. – Pozapychał przestrzenie między kamieniami i nie ma między nimi przepływu. A to oznacza, że tarła tam nie będzie. A jak nie ma tarła, to nie ma ryb.
źródło: Serwis Głosu Pomorza