Mrągowskie Gospodarstwo Rybackie wprowadziło zakaz stosowania zanęt na swoich łowiskach. Przepis ma poprawić jakość wód w akwenach, które są regularnie zanieczyszczane przez zanęty. Wędkarze kręcą nosem i krytykują nowe zarządzenie.
O zakazie stosowania zanęt na łowiskach Gospodarstwa Rybackiego w Mrągowie poinformował nas czytelnik.
- W sklepie wędkarskim zauważyłem kartkę. Dwa razy czytałem. Uważam, że Gospodarstwo robi błąd, bo dziś żeby złowić rybę trzeba nęcić. Zakaz odstraszy turystów, którzy specjalnie do nas przyjeżdżają wędkować.
Podobnie uważa Waldemar Nieżorawski, prezes Mrągowskiego Towarzystwa Wędkarskiego. - Moim zdaniem zarządzenie jest nieżyciowe. Bez zanęty nic się nie złapie.
Dyrektor Gospodarstwa Henryk Kulas tłumaczy przepis złym stanem wód. Jego zdaniem wędkarze wrzucają zbyt dużą ilość pokarmu z fosforem, który zanieczyszcza akweny.
- Niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo niszczą w ten sposób środowisko. Sypią po kilka wiader, ryba tego nie wchłania i skażenie wody gotowe. Ale przepis nie zabrania całkowitego używania zanęt. Pozwalamy na stosowanie jej z umiarem i w specjalnych koszyczkach - wyjaśnia Henryk Kulas.??
Zakaz nęcenia obowiązuje także w Mikołajkach. Tamtejsze Gospodarstwo Rybackie wprowadziło go już w 1994 roku.
- Wędkarze już się do tego przyzwyczaili, ale na początku też nas krytykowali - przyznaje Ireneusz Zieliński, Prezes Gospodarstwa Rybackiego "Mikołajki". - To specyficzni ludzie, których trzeba ciągle edukować i "temperować". Wędkarze czują się najważniejsi nad wodą, krytykują dyrektywy zarządców akwenów i niepotrzebnie się kłócą. A co drugi z nich nie ma kart wędkarskich, a ma kilka wędek....
źródło: Mrągowo.wm.pl