Kielecka firma chce zbudować elektrownię wodną wykorzystując nieczynny jaz w kieleckim Białogonie. Może to oznaczać ponowne napełnienie białogońskiego stawu wodą.
Ta firma to Instytut OZE — Odnawialne Źródła Energii zajmująca się projektowaniem i wznoszeniem elektrowni wodnych i wiatrowych w całej Polsce. – Chcemy także w Kielcach wybudować taką elektrownię – mówi Maciej Kowalik, kierownik projektu. Po obejrzeniu rzek i jazów wybór padł na ten nieczynny od lat 90-tych jaz na Białogonie.
- Jaz mimo, że wiekowy jest w niezłej kondycji i po wymianie kilku elementów można go uruchomić – wyjaśnia Kowalik. Przepływ wody i spadek pozwoliłby uzyskać prąd. – Byłaby to mikroelektrownia, ale rentowna – mówi Maciej Kowalik. Tak przynajmniej wynika ze wstępnych analiz. Nie wiadomo jednak, jakie prace trzeba wykonać w związku z utylizacją odpadów znajdujących się na dnie zbiornika. – Właśnie weryfikujemy dokumentację poświeconą tym sprawom – przyznaje Kowalik. – Nie wiemy czy szkodliwe substancje zalegają na dnie całego stawu, a jest to kilka hektarów, czy też blisko fabryki. To wszystko sprawdzamy.
Ich poczynaniom z życzliwością przygląda się Robert Urbański, dyrektor wydziału ochrony środowiska kieleckiego Urzędu Miasta. – Miasto nie dołoży pieniędzy do tego projektu, ale z pewnością nie będzie przeszkadzać. Teraz czekamy na koncepcję i propozycję technicznych rozwiązań.
Kowalik uważa, że ich pomysł pasuje do planów miasta, które chce przywrócić terenom na Białogonie funkcję rekreacyjną. – Opracowywany jest plan zagospodarowania przestrzennego a nasza elektrownia mogłaby przyczynić się do ponownego napełnienia stawu wodą, a jaz miałby opiekuna – mówi.
Koszt budowy elektrowni nie przekroczyłby miliona złotych. Podobne elektrownie działają w Wolicy, w Bieleckich Młynach, pod Ostrowcem. Były plany postawienia kolejnej na tamie przy kieleckim Zalewie, ale pomysłu nie zrealizowano.
Źródło http://www.echodnia.eu