Kolejny raz zaowocowała współpraca policjantów i strażników rybackich. Kilka dni temu strażnicy z Kruszwicy kontrolowali jezioro Gopło w okolicach miejscowości Kościeszki. Pojechali tam, bo otrzymali informację o dwóch mieszkańcach tej wsi łowiących ryby sieciami. Sygnał o podjętych działaniach otrzymali także policjanci z Jezior Wielkich. Stróże prawa doskonale kojarzyli wskazanych przez strażników mężczyzn, bowiem na początku tego roku już ich raz zatrzymali w związku z tym nielegalnym procederem. Tamtego styczniowego dnia doszło nawet do próby skorumpowania funkcjonariuszy. Jeden z kłusowników w zamian za odstąpienie od czynności służbowych oferował wtedy policjantom dorodnego szczupaka.
- Kiedy w miniony piątek strażnicy rybaccy dotarli nad jezioro nie mogli wypatrzyć nikogo na wodzie. Nie zwlekając z decyzją pojechali do domu kłusowników, podejrzewając, że ci zdążyli już wyciągnąć sieci. Zaplanowali po drodze, że spotkają się tam z policjantami. Po dotarciu na miejsce okazało się, że sprawcy najwyraźniej zwietrzyli pismo nosem i zniknęli - relacjonuje podkom. Tomasz Rybczyński.
Kłusownicy zostawili jednak w piwnicy 14 opróżnionych z ryb kłusowniczych wontonów oraz sprzęt pływający: kajak z wiosłami i gumowy ponton. W skrzynkach leżały krąpie i płocie. Policjanci ze strażnikami przeszukali jeszcze drewnianą szopę drugiego z mężczyzn. Znaleźli tam sieć typu żak, sznur węgorzowy, gumowe wodery oraz kilkadziesiąt szczupaków. Łącznie sprawcy odłowili nielegalnie 36 kilogramów ryb.
Po zabezpieczeniu wszystkich rzeczy funkcjonariusze zaczęli szukać kłusowników w okolicy. Wkrótce dwaj mężczyźni w wieku 29 i 35 lat sami zgłosili się do posterunku w Jeziorach Wielkich. Zostali zatrzymani i przesłuchani. Obaj usłyszeli zarzut nielegalnego połowu ryb, za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Źródło: www.express.bydgoski.pl