O mały włos, a doszłoby do tragedii. Siatka ustawiona przez całą rzekę, była bowiem podłączona do linii wysokiego napięcia. Dobrze, że została w porę usunięta. Rzeka Omulew jest bowiem od kilku lat chętnie odwiedzana przez kajakarzy.
- Podobną konstrukcję usunęliśmy także w ubiegłym roku z tego samego miejsca – mówi Mariusz Bielski, komendant Straży Rybackiej przy Zakładzie Rybackim w Janowie. – Strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby ktoś przypadkowo w to miejsce, na przykład wpłynął kajakiem. Gdy przyjechaliśmy, woda w rzece się niemal gotowała. W pobliżu pływało kilka porażonych prądem ryb i żab - dodaje.
Strażnicy zapowiadają w ciągu najbliższych dni kolejne wzmożone patrole.
Grzegorz Siemieniuk
Źródło: wielbark.wm.pl