Z roku na rok na festiwal organizowany przez Vision zjeżdża co raz więcej pasjonatów muszkarstwa.
Cóż takiego ma w sobie ta impreza, że pomimo dużych kosztów jest w stanie zebrać w jednym miejscu ponad 150 osób? Uczestnicy Vision FlyFishing Festival znają odpowiedź.
VFFF to bez wątpienia jedyna tego typu impreza w Polsce. Łączy w sobie łowienie dorodnych lipieni, szkolenie przez wybitnych specjalistów, wieczorny koncert, bogatą kuchnię i... oczywiście doskonałą atmosferę. Połączenie tak wielu atrakcji w jednym miejscu w ciągu zaledwie jednego weekendu to dla organizatorów prawdziwe wyzwanie.
Zakwaterowanie mamy jak zwykle w ośrodku Uroczysko w Zwierzyniu. Wieczorna biesiada pierwszego dnia to czas przywitań. Bogato zastawione stoły i doskonałe pszeniczne piwo z browaru Watra przy klimatycznym ognisku pozwalają ugasić głód i pragnienie po kilku godzinach podróży. W takich warunkach można by w ogóle nie spać, można... ale przecież jutro kolejny dzień – dzień, w którym czekają na nas lipienie oraz masa atrakcji, również do późna.
Na takich wyjazdach budzik nie brzmi tak złowrogo jak zwykle, wystarczają tylko dwie „drzemki” żeby się zebrać i opuścić kwaterę. Szybkie śniadanie, kawa, krótkie, naprawdę krótkie rozmowy ze znajomymi i każdy rusza nad wodę. Tam, na OeSie czekają na nas lipienie.
W sobotę z łowieniem mamy czas mniej więcej do jedenastej, wtedy bowiem specjalny gość z Austrii – Uwe Rieder rozpoczyna swoje warsztaty z technik rzutowych. Prezentuje na nich techniki muchówką jedno oraz dwuręczną. Mistrzostwo, z jakim się posługuje wędką robi wrażenie. Prezentacja nie ogranicza się jedynie do pokazania rzutów – każdą technikę szczegółowo omawia, zwraca uwagę na kluczowe elementy poprawnego rzutu oraz błędy, których należy się wystrzegać. Po takim szkoleniu w głowie pozostaje masa informacji, które najlepiej utrwalić sobie „na świeżo” biorąc wędkę do ręki.
Technika techniką, a sprzęt sprzętem. Jak ważne jest odpowiednie dobranie zestawu wie każdy, no może oprócz muszkarzy stawiających swoje pierwsze kroki. Festiwal jest doskonałą okazją do przetestowania wędzisk, sznurów, głowic. Wystawiony sprzęt jest do dyspozycji uczestników, każdy może podejść, wziąć do ręki, pomachać, zapytać o szczegóły. Jednym słowem mamy do czynienia ze swoistym poligonem do testowania muchówek. Przedstawiciele Visiona, między innymi Adam Sikora, na miejscu doradzają i odpowiadają na pytania.
Dla miłośników tworzenia z drewna warsztaty rzeźbiarskie prowadził Marcel Koźlik – twórca najpiękniejszych rzeźb ryb na świecie. Z kolei miłośnicy czterech kółek mogli skorzystać z jazdy testowej nowymi modelami Jeepa.
Cały czas mamy do dyspozycji kuchnię, gdzie można wzmocnić się ciepłym posiłkiem lub schłodzić emocje zimną Watrą.
Wieczorna część imprezy to oczywiście koncert Krzysztofa Ścierańskiego, którego muzyka jest chyba najlepszym zwieńczeniem tak udanego i bogatego w atrakcje dnia. W przerwach koncertu mamy przyjemność obejrzenia wyjątkowych prezentacji multimedialnych, podczas których możemy nacieszyć oczy pięknymi zdjęciami z egzotycznych wypraw wędkarskich. Nie sposób pominąć też wieczornego pokazu mody Vision, podczas którego mieliśmy okazję zobaczyć, jak prezentują się nowe ubrania Visiona.
Pomimo tak bogatego programu imprezy, spora część uczestników skupiła się głównie na łowieniu. Trudno się temu dziwić, nie każdy ma bowiem możliwość częstego korzystanie z tego odcinka Sanu. Trudno też się oprzeć możliwości udoskonalenia techniki podczas pokazów lub przetestowania nowych wędzisk. Na szczęście wrześniowe dni są jeszcze na tyle długie, że można to wszystko pogodzić.
Cokolwiek by nie powiedzieć o Festiwalu, jak dużo by o nim nie pisać, to i tak będzie za mało. Jeśli miał bym to zrobić w największym skrócie, napisał bym tak: Magiczne miejsce, bogaty program, wspaniali ludzie. Kto tam był – na pewno wróci. Pozostałym polecam.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Robert „Wodziniak” Wodziński