- Szczegóły
- Odsłony: 6581
Bydgoscy policjanci sprawdzają, czy dzierżawca kilku największych w regionie akwenów, w tym Zalewu Koronowskiego, Jacek K., nielegalnie łowi ryby.
W niedzielę na Wiśle, przy „wielkiej rafie” (w okolicach Bydgoszczy), dwaj mężczyźni łowili ryby. - Zauważyli ich strażnicy rybaccy, który powiadomili policję - relacjonuje jeden z wędkarzy. - Przyjechali policjanci, chyba z Unisławia, ale nie mogli sobie poradzić, więc wezwali posiłki. Mężczyźni zostali zatrzymani. Na miejsce przyjechali strażacy, który zwinęli sieci, a złowione ryby wpuścili do wody. Łowisko jest dzierżawione przez toruński oddział PZW. Zatem odłów był nielegalny.
Zdaniem naszego rozmówcy, zatrzymani używali agregatu i okazali pozwolenie na odłów tarlaków, których jesienią... nie ma. Pierwsze tarła rozpoczynają się dopiero w lutym.
- Zabezpieczono sieci, agregat prądotwórczy - mówi nadkomisarz Maciej Daszkiewicz z KWP w Bydgoszczy. - Jednym z mężczyzn jest dzierżawca wód. Pod nadzorem prokuratury wyjaśniamy okoliczności zdarzenia.
O sprawie wie szef Państwowej Straży Rybackiej. - Słyszałem o tym z drugiej ręki. Był tam mój pracownik, który prywatnie pomagał panu K. - twierdzi Jarosław Bochocki, komendant wojewódzki PSR. - Mój pracownik został przesłuchany w charakterze świadka. Pan Jacek K. ma wszystkie uprawnienia. Wpłynęła też do mnie decyzja marszałka województwa z 10 listopada 2011 roku - to jest zgoda na prowadzenie odłowu.
Jacek K. wyjaśnia „Expressowi”, że nie korzystał z wód toruńskiego oddziału PZW i że łowił na tzw. wielkiej rafie.
- Mam na te wody umowę z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gdańsku - twierdzi Jacek K. - To policjanci przekroczyli mnóstwo przepisów. Ja mam pozwolenia na odłów, także przy użyciu agregatu. Zabronione jest stosowanie agregatu na prąd zmienny, a ja korzystam z urządzenia na prąd stały. Nie używam go na Zalewie Koronowskim, tylko w tym jednym miejscu.
Jacek K. zapowiada złożenie zażalenia na działalność strażników rybackich oraz funkcjonariuszy policji. Ponadto chce uzyskać odszkodowanie za porwane sieci i stracone ryby.
Dodajmy, że Jacek K. obwiniany był przez wędkarzy także o prowadzenie rabunkowej gospodarki na Zalewie Koronowskim - żadne z tych oskarżeń nie zostały potwierdzone.
Żródło: www.express.bydgoski.pl
- Szczegóły
- Odsłony: 5487
- Szczegóły
- Odsłony: 7629
- Szczegóły
- Odsłony: 7165
- Szczegóły
- Odsłony: 7646
- Szczegóły
- Odsłony: 8094
W Świnoujściu nietrudno jest natknąć się na człowieka z wędką. Ilu z nich zasługuje na miano wędkarza? Z przykrością stwierdzamy, że wśród łowiących coraz więcej jest zwykłych kłusowników. Prawdziwy wędkarz nie zhańbi się takim sprzętem jakim stosują kłusownicy. Dziś tych ostatnich niestety wciąż przybywa. Kontrole są na tyle rzadkie, że cwaniaki mogą liczyć na szczęście. I często je mają.