Berkley 2
Chciałbyś poinformować o ciekawym i ważnym wydarzeniu? Wyślij info na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.



DorszKomisja Europejska przedstawiła w minionym tygodniu propozycję podziału kwot połowowych na rok 2015 dla gatunków ryb eksploatowanych komercyjnie w Bałtyku. Organizacja ekologiczna WWF Polska wyraziła swoje zaniepokojenie brakiem alternatywy w zakresie wielkości połowów dorsza ze stada wschodniego.

Jak zauważa WWF, propozycja KE w dużej mierze zgodna jest z opinią naukowców i zakłada znaczące zwiększenie połowów śledzia bałtyckiego, częściowe obniżenie kwot dla szprota, łososia oraz dorsza ze stada zachodniego. W przypadku dorsza ze stada wschodniego, KE zdecydowała, pomimo otrzymanego od Międzynarodowej Rady Badań Morza(ICES) doradztwa naukowego dla tego stada, o przedstawieniu propozycji podziału kwoty połowowej dopiero we wrześniu.

Zdaniem Piotra Prędkiego z WWF Polska, brak propozycji KE w odniesieniu do kwot połowowych dla stada wschodniego dorsza jest niepokojący. - Mamy jednak nadzieję, że Komisja podejmie decyzję w tym zakresie w oparciu o najbardziej aktualne zalecenia ICES. Należy też pamiętać, że Bałtyk jest pierwszym akwenem, dla którego kwoty połowowe powinny być ustalone zgodnie z zapisami zreformowanej Wspólnej Polityki Rybołówstwa. Zapisy te gwarantują, że decyzje podejmowane będą "zgodnie z najlepszymi, dostępnymi opiniami naukowymi" - zauważa Prędki.

Jak przypomina WWF, sytuacja bałtyckich stad dorsza uległa w ostatnim czasie znacznemu pogorszeniu. Zarówno rybacy jak i naukowcy zwracają uwagę na spadek wielkości i masy pojedynczych osobników. Naukowcy nie są zgodni co do przyczyn tego zjawiska, ale sam fakt spadku mas osobniczych odnotowała także Międzynarodowa Rada Badań Morza. W swojej opinii dla Komisji Europejskiej, ICES zakwalifikował wschodnie stado dorsza jako stado, w stosunku do którego dysponujemy zbyt małą ilością danych, aby przedstawić propozycję kwot połowowych w oparciu o obowiązujący dotychczas plan zarządzania tym gatunkiem. Biorąc to pod uwagę ICES proponuje obniżenie kwot połowowych dla dorsza ze stada wschodniego o 56 proc. oraz zwraca uwagę na konieczność powtórnej oceny sytuacji tego stada.

WWF zwraca również uwagę, że istnieje kilka naukowych tez wyjaśniających obecną sytuację dorsza bałtyckiego. Jedną z prawdopodobnych przyczyn niskich mas osobniczych jest brak pożywienia dla dorsza. Aby przeciwdziałać tej sytuacji Międzynarodowa Rada Badań Morza proponuje, aby ograniczyć połowy śledzia w obszarze, w którym współwystępuje z dorszem.

- Niestety, z przedstawionej przez Komisję propozycji wynika, że nie wzięła ona pod uwagę głosu ICES w tym zakresie - dodaje Prędki. - Ogólna zmiana wielkości kwoty połowowej śledzia centralnego Bałtyku, zaproponowana przez Komisję, jest zbliżona do doradztwa naukowego. Brakuje jednak w propozycji odniesienia do zaproponowanego przez ICES ograniczenia połowów śledzia w podobszarach Bałtyku, w których występuje dorsz w celu zwiększenia bazy pokarmowej tego gatunku.

Vision Fly Fishing Festival 2014Aż nie chce się wierzyć, ale minął kolejny rok i już za chwilę spotkamy się na wrześniowym festiwalu! Postaramy się zaskoczyć Was perfekcyjną organizacją! Nowością będą dwa konkursy rozegrane w piątek i sobotę- zagwarantują dobrą zabawę zarówno startującym jak i publiczności. Wędkarskim gościem specjalnym będzie tym razem Uwe Rieder z Austrii, który zaprezentuje swoje nadzwyczajne umiejętności. Zapewniamy, że nie będą to pokazy magii mimo, że Uwe potrafi zaczarować muchowy sznur! Wybitny, polski fishcarver Marcel Koźlik poprowadzi warsztaty rzeźbiarskie a wieczorem przeniesiemy się do muzycznego kosmosu gdzie posłuchamy kwintetu złożonego z gwiazd: Marek Raduli- GUIT. Przemek Kuczyński-DR. Michał Kobojek-SAX. Zbigniew Jakubek – KEY. Krzysztof Ścierański BAS.

Rafał Słowikowski z Bayan Goł przygotował pokaz multimedialny z wypraw w najdziksze zakątki Ziemi. Podczas festiwalu swoją inaugurację znajdzie Bieszczadzkie Centrum Wędkarstwa Muchowego- inicjatywa mieszkańców Zwierzynia mająca na celu jeszcze lepszą i zorganizowaną obsługę wędkarzy muchowych przyjeżdżających łowić nad San. Festiwal jest także znakomitą okazją by poznać naszych partnerów którzy pomagają w jego organizacji. Będziecie zatem mogli sprawdzić czy meble ogrodowe firmy Patio są naprawdę tak wygodne na jakie wyglądają oraz czy piwo warzone w naturalnie tradycyjny sposób przez zakopiański browar Watra smakuje w Bieszczadach. Przedstawiciele krakowskiej firmy Sobiesław Zasada Automotive zaprezentują nam najnowsze modele samochodów marki Jeep a zainteresowani będą mogli odbyć jazdy testowe. Dziękujemy naszym patronom medialnym za nagłaśnianie imprezy! Jesteśmy pewni, że w tym roku zdobędą nadmiar ciekawego materiału z festiwalowych wydarzeń.


Program imprezy:

19.09 Piątek

12:00 Otwarcie biura festiwalu (Ośrodek Uroczysko, Trzeci Bliźniak koło basenu), „zasiedlanie” pokoi
19:00 Rozpoczęcie festiwalu, biesiada -wiata Uroczysko
20:00 „Umoczony Kufer” – konkurs, detale na miejscu
20:30 Rzeki Austrii, prezentacja multimedialna, Uwe Rieder
21:30 Łyk wiedzy dla birofila, Główny Piwowar Browaru Watra Krzysztof Moszczyński przedstawia
22:00 W świat szkockiej Whisky Single Malt wprowadzi nas Paweł Morozowicz z Wealth Solutions S.A.


20.09 Sobota


8:00 – 10:00 Śniadanie
10:00 – 24:00_ Pierwszy kurs Visio-Busa z pod baru „Meksyk”, rozkład jazdy na przystankach Okolice Wiaty Vision nad Sanem
11:00 – 15:00 Klinika Zdrowego Muszkarza, dla wszystkich chcących poprawić technikę rzutów. Prowadzi Uwe Rieder
11:00 – 15:00 Centrum testowe sprzętu Vision- próbuj co chcesz!
13:00 – 15:00 Warsztaty rzeźbiarskie Marcela Koźlika zakończone konkursem na najciekawszą rzeźbę
13:00 – 15:00 Sobiesław Zasada Automotive, spróbuj Jeep’a
13:30 – 24:00 Otwarcie Kuchni i Baru pod egidą Browaru Watra
15:00 – 15:30 Pokaz wędką dwuręczną. Dodatkowo rzuty specjalne muchami King Size. Uwe Rieder
16:00 – 16:30 Rzuty wędką jednoręczną. Uwe Rieder
17:00 – 18:00 Konkurs rzutu na odległość
18:30 – 19:00 Muzyczny Kosmos cz.1
19:00 – 19:30 Kraj Chabarowski, Syberia. Wojtek Krasnopolski i przyjaciele na rybach, prezentacja multimedialna
19:30 – 20:00 Muzyczny Kosmos cz.2
20:00 – 20:30 Bayan Goł - „W poszukiwaniu szczodrej rzeki” prezentacja multimedialna Rafała Słowikowskiego
20:30 – 21:00 Muzyczny Kosmos cz.3
21:00 – 21:30 Mode Show “Vision Collection 2015”
21:30 Light and Line, nocny pokaz rzutów. Uwe Rieder
21:40 Muzyczny Kosmos cz.4


21.09 Niedziela


8:00 – 10:00 Śniadanie
10:00 – 15:00 Pierwszy kurs Visio-Busa z pod baru „Meksyk” rozkład jazdy na przystankach Okolice Wiaty Vision nad Sanem
10:30 – 13:00 Klinika Zdrowego Muszkarza, Uwe Rieder
10:30 – 13:00 Centrum testowe Vision
14:00 Obiad, Ośrodek Wczasowy Uroczysko
15:00 Zakończenie festiwalu, Ośrodek Uroczysko

Więcej info http://informacje.hurch.pl/?m=196

Relacja z 2013 - https://www.wedkarstwotv.pl/component/content/article/3-reportaze/1475-vision-flyfishing-festival-2013

PartnerzyVision FlyFishing Festiwal 2014

 

Śnięte ryby, które pływały w Kumieli, znalazł jeden z pracowników Polskiego Związku Wędkarskiego podczas niedzielnej (24 sierpnia) wizji lokalnej. Okazało się, że są to pstrągi potokowe, szczególnie wrażliwe na jakiekolwiek zanieczyszczenia, a także siedem sztuk chronionych ślizów. Były to osobniki o różnej długości i wadze. Martwe ryby pływały w Kumieli na odcinku basen – amfiteatr. - Sądząc po miejscu i długości odcinka, na jakim znaleziono ryby spowodowała to działalność człowieka – tłumaczy Krzysztof Cegiel, szef Polskiego Związku Wędkarskiego w Elblągu.

- To na pewno nie była przyducha spowodowana zbyt wysoką temperaturą wody, bo w ostatnim czasie temperatury były o wiele niższe. Poza tym osoba, która nam to zgłosiła opowiadała, że można było wyczuć zapach chloru. Jak dodaje Krzysztof Cegiel to spora strata, bo elbląski oddział PZW od ośmiu lat zarybia obwód zaczynający się od Jeziora Martwego, popularnie nazywanego Jelenią Doliną, wiedzie przez Jezioro Stare i rzekę Kumielę, którego jest prawnym użytkownikiem. Jak wyjaśnia szef PZW w Elblągu to pierwsza taka strata od 1995 r., ale wtedy ryby zdechły od przyduchy. Sprawę zgłoszono do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który pobrał już próbki wody. Natomiast przedstawiciel Powiatowego Inspektoratu Weterynarii zabrał martwe ryby, które również zostaną zbadane.

źródło: porEl

Brzegi Nysy Kłodzkiej są od kilku dni usłane śniętymi rybami. Wędkarze są załamani i nie mają wątpliwości, że rzeka została skażona. Inspektorat Środowiska woli na razie wstrzymać się z ocenami i ogranicza się do zapewnień, że bada sprawę. Zajmuje się nią też już policja.

Pierwsze śnięte ryby w Nysie Kłodzkiej wędkarze zauważyli w niedzielny poranek. Do tej pory nie udało się ich uprzątnąć. Wciąż zalegają na brzegu i unoszą się na powierzchni rzeki. Jak donosi reporter TVN24, który jest na miejscu w powietrzu czuć smród, który jest trudny do wytrzymania. Służby rozpoczęły zbieranie martwych zwierząt.

"To jest katastrofa ekologiczna"

Mimo, że wciąż nie ma oficjalnych szacunków ile ryb padło to wędkarze są załamani i już liczą straty. – To jest katastrofa. Działam od kilkudziesięciu lat i po raz pierwszy spotykam się z taką sytuacją. Na co dzień rzeka jest czysta, dobrze zarybiana. Patrząc gospodarskim okiem zginęło około 7 ton ryb – mówi Kazimierz Stolarz, wiceprezes Polskiego Związku Wędkarskiego w Wałbrzychu.

Działaczowi wtórują przedstawiciele straży rybackiej, którzy oceniają, że musiało dojść do skażenia. – Zagrożenie jest bardzo poważne. To jest katastrofa ekologiczna. Populacja ryb wyginęła w 90 proc. – stwierdził Piotr Chołota, komendant straży rybackiej powiatu ząbkowickiego.

– Masakra. Ktoś kto to zrobił powinien być pociągnięty do odpowiedzialności. Cała rzeka jest struta – mówi zbulwersowany wędkarz Dariusz. I przyznaje, że z taką sytuacją spotyka się po raz pierwszy w swojej karierze. – Aż mnie ściska w gardle. Brak słów – żali się.

Inspektorzy skażenia nie stwierdzili

Ku zaskoczeniu wędkarzy i strażników, przedstawiciele wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy rzekę patrolowali w poniedziałek, skażenia wody nie stwierdzili: - Odczyn ph i zawartość tlenu były tam w normie. Wizualnie rzeka jest czysta, nie stwierdzono zrzutów ścieków, nikt nie zgłaszał też awarii - mówi Halina Zaremba z Inspektoratu.

WIOŚ: kłusownicy, środki ochrony roślin?

WIOŚ bierze pod uwagę kilka przyczyn śmierci zwierząt. - Jedną z nich mogło być kłusownictwo, np. porażenie prądem - ocenia urzędniczka.

Czy w takim przypadku skala problemu rzeczywiście byłaby tak duża? Wędkarze szacują, że znaleźli w rzecz kilka ton ryb: - To żadne 7 ton. Z naszej wstępnej oceny wizualnej wynika, że wartość to ok. 700 kilogramów. Jednak nie naszą rolą jest ustalanie tego - mówi Zaremba.

Przedstawicielka WIOŚ jednocześnie dodaje, że sprawdzana będzie każda z potencjalnych przyczyn śmierci ryb. - W wodzie mogą znajdować się środki ochrony roślin, które mogły spłynąć wraz z deszczem z pól. Ktoś mógł też opryskiwacz wypłukać w rzece - wymienia Zaremba.

Sprawą zajmuje się już też policja. – Prowadzone są czynności w celu ustalenia w którym miejscu rzeka została skażona i kto jest za to odpowiedzialny. Pobraliśmy już próbki wody i zabezpieczyliśmy część śniętych ryb. Pod uwagę bierzemy każdą ewentualność – mówił w poniedziałek podinsp. Paweł Adamowski z ząbkowickiej policji.

Zakaz kąpieli, picia i zbierania martwych ryb

Tymczasem wędkarze apelują do okolicznych mieszkańców, by nie kąpać się w rzece, nie pić wody z Nysy Kłodzkiej, nie poić nią zwierząt i nie jeść martwych ryb. – To niebezpieczne. O zagrożeniach już informują policjanci – przyznaje Chołota.

Sprawa jest jednak otwarta. Przedstawiciele starostwa powiatowego w Ząbkowicach Śląskich informują, że wyniki badań próbek mogą być znane dopiero za kilkanaście dni.

źródło: TVN24

Państwowa Straż Rybacka przed sądemSąd skazał strażnika rybackiego, który informował kłusowników o aktualnym położeniu innych patroli. Mężczyzna w zamian otrzymywał ryby. Strażnik rybacki miał ściśle współpracować z kłusownikami. Mężczyzna informował ich, gdzie konkretnie są rozmieszczone patrole za co otrzymywał ryby. Od wielu lat pracował w Państwowej Straży Rybackiej w Sejnach. Sprawa wyszła na jaw na początku 2014 roku, kiedy do sądu wpłynął akt oskarżenia. Śledczy zarzucali strażnikowi, że w celu osiągnięcia korzyści informował on kłusowników o miejscach rozlokowania innych patroli straży. Przez to nielegalny połów mógł odbywać się bez większych problemów.


Dodatkowo mężczyzna miał mieć znajomości w starostwie powiatowym i obiecywać swojemu znajomemu przyspieszenie sprawy dotyczącej jednej z nieruchomości w zamian za ryby.

Zdzisław G. od początku nie przyznawał się do winy. Prokuratura jednak dysponowała nagraniem z podsłuchu założonego w telefonie. Sąd skazał strażnika na karę więzienia w zawieszeniu oraz 15 tys. zł kary. Mężczyzna przez 4 lata nie może także pracować w Państwowej Straży Rybackiej.

źródło: bialystokonline.pl

Kłusownictwo 7 lipca 2014 roku, ok. godz. 1:40, strażnicy z siedleckiego posterunku terenowego Państwowej Straży Rybackiej zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn, którzy dokonywali nielegalnego połowu ryb przy użyciu elektrycznych narzędzi połowowych w rzece Bug, w okolicy miejscowości Bużka, powiat łosicki.

Zatrzymanie było możliwe dzięki informacjom otrzymanym od wędkarzy, które pozwoliły na przygotowanie skutecznej zasadzki na kłusowników. W akcji przeciwkłusowniczej zorganizowanej w nocy z 6 na 7 lipca 2014 r. uczestniczył również kolega ze Społecznej Straży Rybackiej.

kłusownictwo 3KłusownictwoJako dowód w sprawie zabezpieczono elektryczne narzędzia połowowe, oścień, łódź z silnikiem zaburtowym oraz 76,80 kg ryb następujących gatunków: sum, szczupak, sandacz, okoń, jaź, kleń, płoć, leszcz, świnka. Wśród skłusowanych ryb, były również ryby objęte wymiarem ochronnym.

Zatrzymanym, zgodnie z art. 27c ust. 1 pkt. 2 ustawy o rybactwie śródlądowym, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Dziękujemy wędkarzom i strażnikom Społecznej Straży Rybackiej za współpracę. Prosimy o dalsze informowanie Państwowej Straży Rybackiej w Warszawie o wszelkich przejawach kłusownictwa na Mazowszu.

Robert Kucyk, komendant wojewódzki PSR w Warszawie